Nie wiem, czy podołam!”. „Chcę zamieszkać z facetem, ale strasznie się tego boję. Będę musiała prać, sprzątać, gotować Nie wiem, czy podołam!”. Wspólne zamieszkanie to jedna z najważniejszych decyzji w każdy związku, dlatego powinna być bardzo dobrze przemyślana. Fot.

Istnieją małe gesty i chwile, dla których twój facet traci głowę - to drobnostki, o których nigdy ci nie wspomni. Warunek jest jeden, musi cię naprawdę kochać. Może nie mówi tego wprost, ale kocha te małe rzeczy. To, że dotyczą ciebie sprawia mu ogromną radość. Choć nie pomyślałabyś, że są one takie ważne, to dzięki nim czuje się dumny, zakochany i bliski twojemu sercu. 1. Lubi swój uśmiech, kiedy o tobie myśli Nie ma znaczenia, czy siedzi zestresowany w pracy, utknął w korkach, lub po prostu nudzi się przewijając Facebooka. Jeśli facet jest szczęśliwy w związku, kobieta jego życia mimowolnie zmusza go do uśmiechu, nawet nie będąc z nim w danej chwili w bezpośrednim kontakcie. Na samą myśl o niej lub słysząc jej imię, promienieje jak słońce w lipcu. 2. Kiedy gładzisz go po włosach lub kolanie, gdy prowadzi samochód Chciałybyśmy podać powód, dla którego tak się dzieje, ale jedyne co możemy powiedzieć to, że jest to najlepsza rzecz na świecie. Po prostu czują się wtedy kochani i równocześnie stuprocentowo męscy. 3. Przyłapywać cię na tym, kiedy na niego patrzysz Mężczyźni, jak każdy inny, pragną poczucia pożądania. Kiedy są z kobietą, przy której czują, że naprawdę chce być z nimi - która daje im to samo uczucie i wkłada taki sam wysiłek, jaki jej dają, to nie ma lepszego uczucia na świecie. 4. Kiedy robisz tę małą, śmieszną rzecz, o której nie masz pojęcia Może marszczysz nos, kiedy się śmiejesz, czy może uderzasz go w ramię, gdy jesteś (trochę) zła. Może bawisz się włosami, gdy pojawi się trochę nerwów. Cokolwiek to jest, robisz to w sposób naturalny i on to widzi. Zauważa to, ponieważ jest to jedna z wielu małych rzeczy oddzielających cię od jakiejkolwiek innej kobiety, którą kiedykolwiek spotkał. A ciebie kocha. 5. Kiedy może poczuć się dzięki tobie jak bohater To przejawia się w małych gestach. Zrobi ci herbatę, kiedy źle się czujesz, odbierze cię, kiedy ucieknie ci ostatni autobus. Troska o ciebie sprawia mu przyjemność i cieszy się, że jest ci potrzebny. 6. Twój uśmiech, gdy cię pocałuje Znasz tę euforię, która cię przeszywa, gdy całujesz tę właściwą osobę? To uczucie wypełniających cię endorfin? Ty po jego pocałunku, mimowolnie się uśmiechasz, nawet jeśli tego nie zauważasz. On to widzi i zapamiętuje. 7. Kiedy ogrzewasz się jego ciałem To może wydawać się głupie, ale to wtedy pokazujesz mu, że jest potrzebny. Nie zakładasz bluzy, dodatkowej pary skarpet - nic cię tak nie rozgrzewa, jak jego bliskość. 8. Całować tę gładką część twojej szyi, kiedy zasypiasz To najlepsze ujście dla jego emocji, kiedy przytula cię podczas snu. Kocha to robić, bo to delikatne i władcze jednocześnie. 9. Gdy mówisz mu po cichu coś seksownego w towarzystwie znajomych To bardzo go kręci i sprawia, że czuje niegasnące w tobie pożądanie. Wie, że jest w twoich oczach atrakcyjny i docenia w tobie niesłabnącą nutkę pikanterii. Choć marzy o stałym i spokojnym związku, to od czasu do czasu chciałby, by jego kobieta była wyuzdana i nieprzewidywalna - np. przez wyszeptanie czegoś na ucho. To go rozpala i sprawia, że nie chce przestać cię odkrywać. 10. Kiedy starasz się wyglądać olśniewająco wychodząc do jego znajomych I nie, nie chodzi tylko o wygląd, lecz także o otwartość - wiesz, co jest dla niego ważne i zupełnie tego nie ignorujesz. Zobacz również: Jak SMS-uje z tobą zakochany facet? Te 10 rzeczy robi na pewno! 25 rzeczy, których żadna kobieta nie powinna tolerować w związku Te pytania warto mu zadać, aby poznać go jeszcze lepiej
Odp: Jestem facetem. Żona wywaliła mnie z domu. Nie wiem co zrobić :- (. Uważam, że nie możesz zawiesić swojego życia na kołku. Teściowie to mądrzy ludzie, że zaproponowali Ci pomoc, mają na względzie też dobro rodziny, która się rozpadła. Zdanie żony bym olała.. Nie masz długo pracy, więc coś nie tak robisz.
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2009-05-28 13:44:39 Ostatnio edytowany przez nieszczęśliwa (2009-05-28 13:46:23) nieszczęśliwa Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-05-28 Posty: 3 Temat: toksyczny związek z facetem którego nie kochamWitam Wszystkich bardzo serdecznie, po raz pierwszy loguje się na jakimkolwiek forum, ale po prostu jestem już tak bardzo zrozpaczona i załamana, a też nie mam nikogo komu mogłabym się wyżalić więc postanowiłam napisać do Was. Zacznę od tego, że jestem w 'toksycznym' związku od ponad 5 lat, z chłopakiem który jest 6 lat ode mnie starszy i który jest rozwodnikiem, żona od Niego odeszła do innego. Nie kocham Go, zresztą chyba nigdy nie kochałam, może kiedyś, na początku ale to raczej nie była miłość, tylko przywiązanie, przyzwyczajenie. Poznaliśmy się w pracy, Jego w tym czasie zostawiła żona, a ja byłam sama, On jest moim pierwszym chłopakiem. Minął już tak długi okres od kiedy jesteśmy razem i teraz widzę, że jedyne powody dla których z Nim jestem, to mieszkanie, które wspólnie wynajmujemy, pies i przyzwyczajenie, lęk przed byciem samotna, okropny lęk przed tym, że sama sobie nie poradze. Bardzo, ale to bardzo chciałabym odejść, odetchnąć, poczuć wolność i swobodę, samodzielnie decydowac o sobie..., problem polega na tym, że nie mam dokąd, na wynajęcie pokoju mnie nie stać, zresztą nie wyobrażam sobie mieszkania pod jednym dachem z obcymi ludźmi, nie jestem zbytnio towarzyska, jestem typem samotnika, intrawertyka, a po drugie do domu rodzinnego także nie wróce, ponieważ mój tata nadużywa alkoholu. Nie wiem..., czuje się tak starsznie samotna, bezsilna, nie rozumiana, nie mam przyjaciół, ba nawet nie mam żadnej bliskiej koleżanki, czego też nie rozumiem, jestem wesołą dziewczyną, ale jakoś tak ludzi do mnie nie ciągnie. Mój chłopak jest dobrym człowiekiem, uczynnym, ale ja Go po prostu nie jestem w stanie pokochać. Jeśli chodzi o seks to jest to dla mnie starszna udręka, musze się wręcz do niego zmuszać, nie czuje żadnego pożądania żadnej chęci, dla mnie seks (z Nim) mógłby nie istnieć. Kiedy się pokłócimy to wtedy jest strasznie..., On wcale nie dba o to żeby się pogodzić, o każdą kłótnie to ja musze zabiegać, nieważne czy powstała z Jego, czy z mojej winy (zresztą z Jego nie powstają żadne kłótnie), muszę błagać o zgodę, przepraszać, choć tak naprwadę myśle sobie wtedy co innego, przepraszanie jest niezgodne często z moim sumienie, ale na rzecz zgody musze się kajać i przepraszać, zawsze JA, musze się poczuwac do takiego obowiązku i do winy oczywiście, strasznie się wtedy czuje, jestem taka upodlona, ale co mam zrobić, kiedy fatalnie znoszę zgrzyty miedzy Nami, chodza mi wtedy po głowie różne myśli, za chwilę zaczynam szukać pokoju i po prostu jednym słowem wariowac. Kiedy mu oznajmiam, że się wyprowadzam (choc i tak w konsekwencji tego nie czynie) to słysze id Niego "znowu", lub "rób co chcesz", nawet nie wiecie jak to bardzo boli, kiedy po 5 latach związku widze że jest Mu obojętne czy jestem, czy też mnie nie ma. Nie ma też miedzy Nami tematów związanych ze ślubem, z dziećmi, jest mi tak przykro gdy słysze że ktoś wychodzi za mąż, mnie to chyba nie czeka. Jak się kiedyś zapytałam o kwestie naszego ślubu to osłyszałam "no przecież wiesz, że chcę byc z Tobą do końca życia", i tyle..., a ja się pytam siebie w jakiej formie?, w takiej jak teraz jesteśmy..., choć też prawda jest taka, że jakby mi się oświadczył to raczej na pewno moja odpowiedź brzmiałaby NIE!!! Sami widzice, czasem się zastanawiam, że to może coś ze mną jest nie tak, że to ja stawrzam jakieś problemy. boli mnie że nie potrafi się o nas starać, że kiedy wybiegam z domu cała we łzach, a potem wracam to potrafi siedzieć przed tv lub grać w gre na komputerze, dlaczego tak robi???, dlaczego tak się dzieje, co to ma oznaczac???, czy może mi to ktoś wytłumaczyć..., naprawdę nie rozumiem męskiej psychiki i toku myślenia. Ale, kiedy jest między nami ok to potrafi być zupełnie innym cżłowiekiem, czułym oddanym, widzę, że ma dwie twarze i dlatego jest mi tak bardzo ciężko z Nim być, lecz serce podpowiada odejdź..., a ja nie wiem gdzie, do kogo i jak i wiem też że jak nie teraz, to kiedys może być już za póżno, bo pojawią się dzieci, a wtedy to już będę chyba tylko sobie płuć w twarz i nigdy tego sobie nie wybaczę, nie wiem..., nie wiem juz kim On dla mnie jest 2 Odpowiedź przez ewka85 2009-05-28 14:07:19 ewka85 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zawód: Grafik komputerowy Zarejestrowany: 2009-05-27 Posty: 110 Wiek: 24 Odp: toksyczny związek z facetem którego nie kocham Jezeli go nie kochasz to nie warto sie poswiecac, moim zdaniem w takiej sytuacji powinnas wynajac pokoj z innymi ludzmi, to nie jest wcale takie zle rozwiazanie, szczegolnie zwazywszy na to ze nie masz znajomych. Tez bylam przez 5 lat w zwiazku, tylko u nas wszystko bylo inaczej, ukladalo sie wszystko idealnie i w momencie gdy zerwalam z nim nikt, znajomi, rodzina nie wiedzieli co sie stalo, przeciez tak dobrze bylo w naszym zwiazku. Ale ja po prostu go nie kochalam, to bylo przyzwyczajenie, rozmawialismy o slubie, dzieciach, ale nic nie ruszalo w tym kierunku. O wszystkim musialam decydowac ja, i tak samo wszystko co ja zrobilam bylo swietnie, to mnie dobijalo, bo nie chodzi o to w zwiazku zeby jedna osoba podejmowala zyciowe decyzje. Zastanawialam sie nad tym pol roku, powiedzialam dla chlopaka o swoich planach, ze chce zostac zagranica na dluzej i ze daje mu pol roku na jakies decyzje, gdyby mi sie oswaidczyl moze byloby inaczej, moze bym sie zgodzila, moze bysmy wrocili do Polski i moze bylibysmy nadal ze soba. Po pol roku nic sie nie zmienilo i chyba dobrze ze tak sie stalo, bo teraz jestem pewna ze nie kochalam go juz od dawna, a traf chcial ze poznalam innego chlopaka i po tygodniu zerwalam. Potrzebna mi byla taka terapia wstrzasowa, ktos inny, zebybm uswiadomila sobie ze naprawde nie chce juz z nim byc. I obojetnie co by sie wtedy stalo, czy bylabym z tym nowopoznanym czy nie, wiedzialam ze nie chce wrocic. Od pol roku jestem z chlopakiem ktorego wtedy poznalam, jest mi z nim bardzo dobrze, ale niestety mamy wlasnie kryzys w zwiazku i moze nie jestem osoba kompetentna do udzielania jakichkolwiek rad, ale wiem ze chce z nim byc i o to bede walczyla, mysle ze wlasnie jego kocham, bo inaczej nie chcialabym tego robic. Wiem ze moze wydawac Ci sie to trudne, bo tez sobie nie wyobrazam zycia bez niego, boje sie zostac sama, ale skoro po 5 latach masz takie watpliwosci, to co bedzie na rok, za 2 lata. Znajdziesz sobie kogos innego, kogo pokochasz i wiem ze ze mna bedzie tak samo jezeli nie przetrwamy tych chwil, ale nie warto sie zalamywac, trzeba dzialac Wszyscy mężczyźni są tacy sami, mają tylko różne twarze, żeby można było ich rozpoznać 3 Odpowiedź przez Desire1987 2009-05-28 14:08:20 Desire1987 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-05-20 Posty: 1,282 Odp: toksyczny związek z facetem którego nie kocham nie stać Cie na wynajecie pokoju? przeciez pracujesz? moze sie uda...poszukaj poprzegladaj ogłoszenia...nie ma sensu tkwic w czyms takim! sama dobrze o tym wiesz...zbierz sie w sobie i zacznij działac! nie masz naprawde nie masz zadnej kolezanki z która mogłabys pomieszkac?dlaczego robisz z siebie zyciowa nieudaczniczkę? i z góry zakładasz ze bez niego nie dasz sobie rady??jesli naprawde nie starcza Ci kasy na wynajęcie pokoju to moze pomysl o poszukaniu sobie nowej pracy? Wiesz dlaczego Twój facet sie tak zachowuje? Dlaczego jest obojętny i nie robią na nim wrazenie grozby ze sie wyprowadzisz?? bo i tak wie ze tego ine zrobisz! Ty tez to wiesz...i utwerdzasz go w fakcie ze bez niego jestes nikim! ze nie dasz sobie sama rady! a przeciez to bzdura!! Nie rób z siebie męczennicy i ofiary losu...wez sie w garsc dziewczyno i zacznij cos robic ze sobą!! nic samo do Ciebie nie przyjedziei nie mówie tak zeby Cie dołowac tylko zebys sie otrząsneła ze twoje zycie sie nie zmieni jesli nic z tym ine zrobisz...wręcz przeciwnie..będzie gorzej!a co zrobisz jelsi on któregos dnia powie Ci zeby s sie wyniosła bo ma kogos albo nie chce z Tobą zyc?? jak sobie wtedy poradzisz z przekonaniem ze nie dasz sama sobie rady?? na dworzec pójdziesz?? " Bo Miłość boli" powiedział zając ściskając jeża... 4 Odpowiedź przez nieszczęśliwa 2009-05-28 14:41:48 nieszczęśliwa Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-05-28 Posty: 3 Odp: toksyczny związek z facetem którego nie kochamDziękuje Drogie dziewczyny, że zainteresowałyście się moim postem, jestem ogromnie wdzięczna. Do Desire 1987 - naprawdę nie mam ani jednej koleżanki u której mogłabym zamieszkać, żadna z nich nie ma takich warunków aby przyjąć mnie pod swój dach, zresztą samych koleżanek mam bardzo nie wiele a poza tym nie można komuś siedzieć na głowie niewiadomo jak długi czas. To prawda, pracuje ale nie zarabiam nawet tysiąca, czesne za szkołe wynosi 300zł., kolejne 300zł. wynajęcie pokoju a gdzie reszta na życie?, na rodziców nie mogę liczyć. Wiem, że On zachowuje się tak bo doskonale wie o tym, że choćby niewiadomo jak się między Nami nie działo to ja cały czas będe tkwić w tym marażu i nic z tym nie zrobie..., przyzwyczaiłam się do wygody, do spokoju w domu i do bezproblemowej pracy i żadnej z tych kwesti nie umiem zmienić, tak żeby zacząć żyć inaczej, żeby coś zmienić. Zrobiłam się wygodna bo po prostu jest mi tak dobrze, chce zmiany ale nie robie nic w tym kierunku i tak sobie czekam, w swoim cierpieniu jak Mu przejdzie, jak się pogodzimy, bo przecież zawsze prędzej czy później się godzimy i znowu będę udawać że jest ok, jaka tp ja jestem "szczęśliwa" i w ogóle. Wiecie, ja mam tendencję do użalania się nad soba, z Niego robie Pana a z siebie niewolnicę, mam bardzo niskie poczucie właśnej wartości, jestem samotnikiem, żyjącym w swoich marzeniach, od Niego się uzależniłam, wszystko zawsze robiłam pod Niego, byle byśmy się nie kłócili, byle by było dobrze, musiałam wielokrotnie zaciskać język za zębami ponieważ jemu nic kompletnie od siebie nie możnaq powiedzież bo za chwilę się obraża, to jest Jego stara metoda i zagrywka. Nie wiem, ale cały czas się boje, żal mi tych wspólnych lat, wspomnień, bo przecież nie zawsze było źle, bywały dobre chwile, nie wyobrażam sobie jak bym się miała pakować, tyle wspólnych rzeczy, jak zostawić za sobą 5 letni związek i zacząć żyć od nowa, ale już samemu?..., nie wiem. Jestem od Niego uzależniona, tak, wiem o tym, wydaje mi się że jak nie On to nikt inny, że nie jestem warta niczyjego zainteresowania, ale czuje w głębi serca że go nie kocham..., serca się nie oszuka, przez ten cały czas ciągle oszukuje siebie, wiecie jakie to trudne każdego dnia grać, udawać mówic "kochanie", że się tęskniło itp., itp., mówiłam tak do Niego i kłamałam, oszukiwałam własne serce, i choć nie raz było też dobrze a On potrafił być czuły i taki kochany i co by dla mnie nie zrobił to i tak nie miało to dla mnie większego znaczenia. 5 Odpowiedź przez Marta_Zurowska 2009-05-28 14:46:00 Marta_Zurowska Net - EKSPERT Nieaktywny Zawód: psycholog, psychoterapeuta Zarejestrowany: 2009-02-10 Posty: 157 Wiek: 26 Odp: toksyczny związek z facetem którego nie kocham Przeczytaj swoj post i powiedz co bys poradzila gdyby pisal to ktos inny??Tylko nie pisz "ja bym poradzila to, ale ze mna to co innego, bo ja...." tylko napisz co bys poradzila a potem dalej pogadamy:) "Odkryj kim jesteś i pozostań sobą"Gabinet psychologiczny 6 Odpowiedź przez ewka85 2009-05-28 14:54:04 ewka85 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zawód: Grafik komputerowy Zarejestrowany: 2009-05-27 Posty: 110 Wiek: 24 Odp: toksyczny związek z facetem którego nie kocham My mozemy pisac i doradzac Ci, ale jezeli sama nie bedziesz pewna czego chcesz, to nie ma szans ze cos sie zmieni. Nikt nie mowi ze bedzie latwo. Przypuszczam ze za dwa miesiace tez bedzie mi ciezko jezeli nie wyjdzie mi z moim chlopakiem, wszyscy moi wspollokatorzy wracaja do Polski, Slowacji, zostane sama, z marna wyplata, bo pracuje 3 dni w tygodniu i rowniez place za szkole, ale zrezygnuje z czegos, z zakupow, silowni, innych wydatkow i sobie poradze, ty tez, nie bedzie tak zle. Poszukaj jakiegos pokoju, moze nie ze studentami, a przy jakiejs rodzinie, albo ze starsza osoba, u nich naprawde nie bedziesz placila duzo. Poczatki beda trudne, bedziesz za nim tesknila, moze nawet bedziesz chciala wrocic, ale to bedzie tylko przyzwyczajenie, w koncu to 5 lat. Tez mialam taki problem, po 3 miesiacach nawet przespalam sie ze swoim bylym, a po tym bylam juz na 100% pewna ze nie chce z nim byc i ze nic do niego nie czuje. A najlepiej sprobuj inaczej, wyjdz gdzies, rozerwij sie, poznawaj ludzi, przetrzymaj tak jeszcze troche, zobaczysz, poznasz kogos, zakochasz sie i razem ulozycie sobie zycie, tak jak ja Wszyscy mężczyźni są tacy sami, mają tylko różne twarze, żeby można było ich rozpoznać 7 Odpowiedź przez Desire1987 2009-05-28 14:57:19 Desire1987 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-05-20 Posty: 1,282 Odp: toksyczny związek z facetem którego nie kocham a moze Ty powinnas do psychologa pójsc? sama sie pogrązasz... " Bo Miłość boli" powiedział zając ściskając jeża... 8 Odpowiedź przez ewka85 2009-05-28 14:59:51 ewka85 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zawód: Grafik komputerowy Zarejestrowany: 2009-05-27 Posty: 110 Wiek: 24 Odp: toksyczny związek z facetem którego nie kocham Desire twoje teksty sa troche nie na miejscu, dziewczynie trzeba wytlumaczyc, poradzic, a nie jeszcze bardziej ja dolowac. Tak, niech idzie do psychologa, wyda kase i to jej pomoze... Ja mysle ze ona wie co robic, ale po 5 latach to nie jest latwe, szczegolnie jak sie nie ma nikogo. ale tak nie moze byc, trzeba sie wyrwac z tego bagna za wszelka cene Wszyscy mężczyźni są tacy sami, mają tylko różne twarze, żeby można było ich rozpoznać 9 Odpowiedź przez nieszczęśliwa 2009-05-28 16:39:58 nieszczęśliwa Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-05-28 Posty: 3 Odp: toksyczny związek z facetem którego nie kochamEwka, bardzo Ci dziękuje za te miłe słowa, ja już kiedyś chodziłam do psychologa, fakt, że było to jeszcze przed tym związkiem, ale wtedy nic mi nie pomógł i nie sądze żeby teraz coś zmieniło się w tej kwestii, po prostu nie wierze w tych "uzdrowicieli", wysłuchają człowieka, zalecą Ci kilka żelaznych sposobów radzenia sobie a i tak ze swoim problemem pozostajesz do końca sam. Ja doskonale wiem co powinnam zrobić, tylko tak jak właśnie piszesz po 5 latach wspólnego bycia, mieszkania, wspólnych spraw jest to naprawdę dla mnie strasznie trudne, do tego jeszcze dochodzi to że jestem bardzo wrażliwa, płaczliwa, wszystko przeżywam, nie mam się tak naprawdę do kogo zwrócić ze swoimi. problemami 10 Odpowiedź przez agol 2009-05-28 19:28:39 agol Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-05-28 Posty: 185 Odp: toksyczny związek z facetem którego nie kochamWitam! Czytając Twoją wiadomośc aż ciarki przebiegły mi przez plecy! Tak jakbym czytała własną historię związku! Ja zrobiłam miesiąc temu decydujący krok i wyprowadziłam się (przebieg opisałam w wątku "miłośc" na tym forum). Nie wiem czy dobrze zrobiłam, odczuwam okropny ból ale tkwic już w tym dalej nie mogłam! Myślę, że powinnaś zrobic to samo, jeśli będzie mu zależało to wyciągnie wnioski i odnajdzie Cię! Powodzenia! 11 Odpowiedź przez .niezależna 2009-05-28 22:41:47 .niezależna Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-05-10 Posty: 161 Wiek: 30 Odp: toksyczny związek z facetem którego nie kocham dziewczyno -poradzisz sobie -tylko naprawde musisz chcieć-on czuje władze nad Tobą więć -sama wiesz co to oznacza -Twoje uzależnienie od niego -Twoje zycie sie nie zmieni dopuki sobie nie powiesz dosc tego -zaczynam od nowa-przechodziłam przez podobny układ- wiem jak to trudno sie wyrwac z takiej matni -ale jak spadłam na dno -miałam tylko jedne wyjście -albo nigdy nie wstane albo -do góry i tak pełzłam na powierzchnie i jest coraz lepiej naprawdę .Podnies sobie poprzeczke nie tkwij w takiej stagnacji Nikt nie zasługuje na twoje łzy, a ten kto na nie zasługuje, na pewno nie doprowadzi cię do płaczu 12 Odpowiedź przez Dotta 2009-07-21 22:27:33 Dotta Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-07-21 Posty: 1 Odp: toksyczny związek z facetem którego nie kocham Do nieszczęśliwa:Zaglądasz tu jeszcze? Dokonałam rejestracji bo sama jestem teraz w związkowym dołku, a poza tym przeczytawszy Twoją krótką autoprezentację zauważyłam że jesteśmy szalenie podobne! Też nie mam przyjaciół, jestem skrajnie introwertyczna itp, pomimo tego że lubię ludzi, to odczuwam niechęć do kontaktów z nimi. Jak byś chciała pogadać albo zaprzyjaźniec to mój nr gg: 40 20 429 Pozdrawiam Dorota Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Nawet tego nie skomentowałam. Po 2 miesiącach wspólnego zamieszkania miał jej dosyć. Po 2 miesiącach ! Ja nie przyjęłam więc zapewne szuka kolejnej pocieszycielki. Biedny miś znajdzie na pewno kolejną współczującą a jeśli nie to przyjdzie mu być z tą z " nie taką, z innymi zwyczajami i kulturą, począwszy od muzyki". Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2012-03-19 10:25:34 Zagubiona341 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-19 Posty: 14 Temat: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamSwojego męża poznałam krótko po rozstaniu z byłym. Po jakichś 6 miesiącach zaszłam w ciążę, miałam wtedy 20 lat i nawet byłam wtedy szczęśliwa, miałam faceta na którym mi zależało i jemu na mnie również więc byłam przekonana że stworzymy fajna rodzinke. Podjęliśmy decyzję że weźmiemy ślub, najpierw cywilny, a jak urodzi się dziecko weźmiemy ślub kościelny. Mój synek przyszedł na świat 3 lata temu. W naszym małżeństwie nie układało się dobrze. Wtedy poraz pierwszy (dokładnie 2 tygodnie po tym jak urodziłam synka) mój mąż powiedział że musi odpocząć, że to wszystko go przesło i zostawił nas. Ślub zaplanowany na lipca został odwołany. Bardzo to przeżyłam. Bo w życiu nie myślałam że zostanę sama z dzieckiem. Jednak po jakimś mięsacu mąż postanowił do nas wrócić, zgodziłam się bo zależało mi na tym żebyśmy stworzyli pełną rodzinę. Jednak nie długo trwało i po jakiejś kłótni mąż poraz kolejny spakował się i uciekł do swoich rodziców. Nie wzięliśmy rozwodu, przyjeżdżał dwa razy w tygodniu odwiedzać syna. Po kilku miesiącach po raz kolejny po prosił mnie o jeszcze jedna szansę. Wtedy już nie byłam taka pewną czy tego chce. Bo moje uczucia do niego wygasły po tym wszystkim przez co przez niego przeszłam. Ale bardzo pragnęłam stworzyć dziecku pełną rodzinę w takiej jak wychowywałam się ja sama. Zgodziłam się tylko ze względu na dziecko. Myślałam że to co kiedyś do niego czułam odrodzi się na nowo. Ale niestety nic do niego nie czuje, tkwie w tym związku od roku bo nie potrafię zdobyć się na odwagę żeby odejsc. żyjemy z mężem obok siebie, nie łączy nas zupełnie nic, nie przytulamy się, nie całujemy się, nie kochamy się. Łączy nas tylko dziecko. Jest mi ciężko podjąć decyzję o tym żeby odejsc od niego. Ale nie wyobrażam sobie tego że miała bym żyć do końca życia z człowiekiem do którego nic nie czuje. 2 Odpowiedź przez modzia7 2012-03-19 10:31:59 modzia7 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-17 Posty: 895 Wiek: 25 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamon taką decyzję podjął tyle razy a Ty się boisz czego? radziłaś sobie i dlatego nie wiem w czym widzisz problem?Jesteś młoda, ułożysz sobie życiepo co w tym tkwić? myślisz że dziecko będzie szczęśliwe? 3 Odpowiedź przez taka1985 2012-03-19 10:45:14 taka1985 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-15 Posty: 29 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kocham doskonale Cie rozumiem...jestem w podobnej sytuacji. tez nie kocham męza...ale moj maz nigdy odemnie nie probowal odejsc, moze gdyby probowal byloby mi latwiej teraz, choc ja akurat nie mam gdzie...porozmawiaj z rodzicami badz z kims u kogo znajdziesz wsparcie, pakuj sie i odchodz bo naprawde nic sie nie zmieni, a dziecko biedne bedzie patrzac na przyklad takiej''rodziny'' nie wyciagnie zadnych wnioskow na przyszlosc...moja corka widzi ze nie kocham meza tez ma trzy lata ale wie o co chodzi tyle ze narazie mysli ze tak to ma wygladac, zeby dziecko bylo szczesliwe mamusia musi byc szczesliwa, nie mecz sie bo sie zadreczysz i nie bedzie to ani dobre dla Ciebie ani dla maluszka, dzialaj! zycze powodzenia ''Im dalej w życie, tym wiecej musimy pozbyć się iluzji...'' 4 Odpowiedź przez modzia7 2012-03-19 10:49:52 Ostatnio edytowany przez modzia7 (2012-03-19 10:50:10) modzia7 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-17 Posty: 895 Wiek: 25 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kocham no właśnie straszny tekst można wyciągnąć z tego posta..."dziecko myśli że tak ma być"... straszne 5 Odpowiedź przez Zagubiona341 2012-03-19 10:59:01 Zagubiona341 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-19 Posty: 14 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamWiem że to nie jest dobre dla mnie ani tym bardziej dla dziecka. Boję się rozwodu, a wiem że mój mąż mi tego nie ułatwi, wręcz przeciwnie. On nie chce rozwodu, jemu chyba jest dobrze tak jak jest. Jakiś czas ten próbowałam podjąć jakieś kroki aby zakończyć ten związek. Powiedziałam że chce się rozstać, że nic do niego nie czuje i chce ułożyć sobie życie bez niego, to mi powiedział że mam nie być egoistka, że mam pomyśleć o Nim i synku, bo mój syn jest bardzo przywiązany do taty. Że on chce być z ze mną i dzieckiem. Mówił że nie wyobraża sobie życia bez nas. Za każdym razem prosi o to żeby dała nam szansę. I teraz jak odejdę to będzie moja wina. Przeze mnie rozpadnie się nasze małżeństwo. Brakuje mi tylko tej cholernej odwagi. Bo wsparcie mam w rodzinie. W każdej chwili mogę wrócić do rodziców. 6 Odpowiedź przez modzia7 2012-03-19 11:05:59 modzia7 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-17 Posty: 895 Wiek: 25 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamDobry tatuś będzie dalej dobrym tatusiemA Ty masz myśleć o sobie, bo to Twoje życieSyn będzie szczęśliwszya on w jaki stan Cię już wprowadxza? że jesteś egoistką?a on co robił przez ten czas? jemu też jest wygodnie bo wie że może w każdej chwili odejśćale to że Ty podjęłaś jaką decyzję to już coś strasznego! (on podejmował o wyprowadzce i w sumie o powrocie bo zawsze go przygarniałaś...) 7 Odpowiedź przez Zagubiona341 2012-03-19 11:12:14 Zagubiona341 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-19 Posty: 14 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamWiem że muszę wziasc się w garść i zakończyć ten związek.. Bo nie ma sensu dłużej udawać szczęśliwej rodzinki.. Nic na siłę.. 8 Odpowiedź przez modzia7 2012-03-19 11:32:39 modzia7 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-17 Posty: 895 Wiek: 25 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochambądź silna będziesz jeszcze szczęśliwa tylko musisz zacząć podejmować lepsze decyzje dla SIEBIE 9 Odpowiedź przez Zagubiona341 2012-03-19 11:34:52 Zagubiona341 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-19 Posty: 14 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamNie wiem też jak odejsc. Spakować siebie, dziecko i wyjechać do rodziców, czy spróbować porozmawiać z nim o tym że już dłużej tak nie potrafię żyć. Szczerze mówiąc łatwiej było by mi spakować się i uciec, bo boję się że jak będę chciała z nim porozmawiać o tym że postanowiłam zakończyć nasze małżeństwo to on znowu zacznie mnie błagać, płakać, prosić żebym nie odchodziła, a ja znowu jak głupia ulegne.. 10 Odpowiedź przez modzia7 2012-03-19 11:44:33 modzia7 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-17 Posty: 895 Wiek: 25 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochampamiętaj że lepiej rozstać się wcześniej niż za późno, i w taki sposób żeby te relacje między Wami były na tyle ok żeby dziecko na tym nie cierpiało 11 Odpowiedź przez Zagubiona341 2012-03-19 11:51:18 Zagubiona341 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-19 Posty: 14 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamCiągle kieruje się tylko i wyłącznie dobrem dziecka, nie zamierzam utrudniać kontaktów ojcu z dzieckiem, w szczególności że wiem że synek bardzo go kocha 12 Odpowiedź przez taka1985 2012-03-19 14:09:55 taka1985 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-15 Posty: 29 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kocham Zagubiona341 napisał/a:Ciągle kieruje się tylko i wyłącznie dobrem dziecka, nie zamierzam utrudniać kontaktów ojcu z dzieckiem, w szczególności że wiem że synek bardzo go kochaOjecem zostanie zawsze bedzie staral to nie utraci z nim relacji, a nawet moga byc lepsze niz teraz. on mowi ze jestes egoistka? to on jest egoista bo chce dalej wygodnie zyc bo mu tak dobrze, a mysli o tym co Ty chcesz czego potrzebujesz? i ze nie jestes szczeliwa? nic sie nie zmieni, skoro masz wsparcie w rodzicach (zazdroszcze Ci)to ja bym nie czekala ani chwili, nie uciekaj powiedz mu stanowczo ze odchodzisz, i dlaczego i aby dla dobra dziecka nie toczyl z Toba wojny najwazniejsze to rozstac sie z klasa, i kultularnie dla maluszka, zycze duzo sily i wiecej pewnosci siebie! ''Im dalej w życie, tym wiecej musimy pozbyć się iluzji...'' 13 Odpowiedź przez Zagubiona341 2012-03-19 14:37:22 Zagubiona341 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-19 Posty: 14 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamWłaśnie tej pewności siebie mi brakuje. Ale zdobęde się na też krok i odejdę. Chce być szczęśliwa kobieta, a nie do końca życia męczyć się i udawać że wszystko jest w porządku. Cieszę się że zostałam zrozumiana przez was kobietki dziękuję za wsparcie 14 Odpowiedź przez modzia7 2012-03-19 14:59:01 modzia7 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-17 Posty: 895 Wiek: 25 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamtrzymamy kciuki 15 Odpowiedź przez taka1985 2012-03-19 17:00:06 taka1985 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-15 Posty: 29 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kocham ja tez trzymam mocno kciuki :-) ''Im dalej w życie, tym wiecej musimy pozbyć się iluzji...'' 16 Odpowiedź przez buziaczek125 2012-03-19 17:18:20 buziaczek125 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-18 Posty: 34 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamNajgorszą rzeczą jest bycie z kimś bez milości...wszystko cie w nim drażni, przeszkadza...kompletna obojętność... Twoje życie w Twoich rękach..więc zmień to..bo nie warto marnować więcej czasu.. 17 Odpowiedź przez Zagubiona341 2012-03-19 18:08:43 Zagubiona341 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-19 Posty: 14 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamDokładnie tak, nawet najmniejszy drobiazg potrafi przeszkadzać i drażnić. Kłócimy się o jakieś błachostki, a z takiej kłótni robi się awantura. Później ciche dni, co prawda nawet jak nie jesteśmy pokloceni to i tak mało ze sobą rozmawiamy. Po prostu nie mamy o czym. Mąż wraca z pracy, zje obiad, pobawi się z dzieckiem, a później tylko fotel, pilot i piwo. I tak jest praktycznie codziennie. Nie wychodzimy nigdzie, nie spotykamy się ze znajomymi. Bo on zupełnie nie potrzebuje towarzystwa. Totalny samolub. 18 Odpowiedź przez Saciu 2012-03-19 20:10:41 Saciu Net-Facet Nieaktywny Zawód: Student Zarejestrowany: 2012-03-16 Posty: 73 Wiek: 23 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kocham W sumie to wolałbym być z osobą, której nie kocham a lubię, pożądam i dzielę z nią pasję niż z osobą, w której się zakochałem a nie ma nic, za co mógłbym ją uwielbiać bez "motylków"... Ale Twoja sytuacja jest nieco inna, faktycznie. Sama sobie jednak odpowiedziałaś: chcesz dobrze dla dzieci to niestety coś za coś. Chyba, że jesteś skłonna zaryzykować i poczekać samotnie z dziećmi, aż znajdziesz sobie kogoś następnego. Don't be a gentleman, be a man. 19 Odpowiedź przez Kalamarnica30 2012-03-19 20:30:09 Kalamarnica30 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-25 Posty: 79 Wiek: 30 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kocham Zagubiona341 napisał/a:Nie wiem też jak odejsc. Spakować siebie, dziecko i wyjechać do rodziców, czy spróbować porozmawiać z nim o tym że już dłużej tak nie potrafię żyć. Szczerze mówiąc łatwiej było by mi spakować się i uciec, bo boję się że jak będę chciała z nim porozmawiać o tym że postanowiłam zakończyć nasze małżeństwo to on znowu zacznie mnie błagać, płakać, prosić żebym nie odchodziła, a ja znowu jak głupia ulegne..Rozmawiac, rozmawiac, rozmawiac takie jest moje podjeciem jakiejkolwiek decyzji powinna odbyc sie dosc powazna rozmowa miedzy dwojgiem rozumiem podejscia Twojego meza , jak cos nie tak to sie wyprowadza a po mcu wraca. A Ty co masz tak siedziec w niepokoju kiedy znow odejdzie a jak mu sie odwidzi to wroci? Jakies to sorry ale to nie wam sie obu szczera rozmowa. 20 Odpowiedź przez taka1985 2012-03-19 21:00:32 taka1985 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-15 Posty: 29 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kocham Zagubiona341 napisał/a:Dokładnie tak, nawet najmniejszy drobiazg potrafi przeszkadzać i drażnić. Kłócimy się o jakieś błachostki, a z takiej kłótni robi się awantura. Później ciche dni, co prawda nawet jak nie jesteśmy pokloceni to i tak mało ze sobą rozmawiamy. Po prostu nie mamy o czym. Mąż wraca z pracy, zje obiad, pobawi się z dzieckiem, a później tylko fotel, pilot i piwo. I tak jest praktycznie codziennie. Nie wychodzimy nigdzie, nie spotykamy się ze znajomymi. Bo on zupełnie nie potrzebuje towarzystwa. Totalny mam naprawde tak samo, chociaz Twoj sie chociaz z dziekciem pobawi moj wcale, piwo komputer, pilot zero wychodzenia zero znajomych wiem jak sie meczysz, czlowiek mieszka z drugim czlowiekiem tak blisko a jednak czuje sie samotny jak cholera, uciekaj kobieto ja tez bym tak zrobila jakbym miala gdzie, zazdroszcze Ci ze masz rodzicow ktorzy sa w stanie Ci pomoc, najtrudniej zaczac, zrobic pierwszy krok, potem pojdzie lekko ja tez to wiem tylko ja musze sama sobie poradzic...naprawde nie zwlekalabym na Twoim miejscu ani sekundy, to i tak nie ma sensu a po co tkwic w bezsensie... ''Im dalej w życie, tym wiecej musimy pozbyć się iluzji...'' 21 Odpowiedź przez Zagubiona341 2012-03-19 23:07:38 Zagubiona341 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-19 Posty: 14 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamTak wiem że szczera rozmowa to podstawa. Tylko że ja nie potrafię z nim rozmawiać. Tak jak już wcześniej pisałam już raz próbowałam z nim rozmawiać, i skończyło się na tym że zagrał że mną tak że poczułam się że to ja jestem ta zła że myślę tylko o sobie, o swoim szczęściu, a nie myślę o dziecku i o nim. I uległam. I dla tego wolała bym spakować się i uciec. Bo boję się że znowu ta rozmowa zakończy się tak samo. 22 Odpowiedź przez Zagubiona341 2012-03-19 23:22:35 Zagubiona341 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-19 Posty: 14 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamCzasami sama wychodzę bez niego.. Spotykam się z koleżankami czy z kuzynka, ale wiem że jemu się to nie podoba, że nie jest tym zadowolny. Nie mogę pogodzić się też z tym że nigdy nie docenił tego co robię, chociażby przy głupim obiedzie nigdy nie usłyszałam dziękuję, że mu smakowało. Słowa uznania, jakiejkolwiek pochwały nigdy nie przeszły mu przez usta. Ale słowa krytyki jak najbardziej. W zeszłym tygodniu zdawałam egzamin na prawo jazdy. Zdałam za drugim razem. Jego słowa na pytanie mojej mamy i co on na to " głupi ma szczescie" miałby większą radość z tego jakbym nie zdała. Nigdy nie czułam wsparcia z jego strony. I jak tu z takim człowiekiem żyć.. 23 Odpowiedź przez ankinom 2012-03-20 00:08:27 ankinom Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-11 Posty: 540 Wiek: 36 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kocham Nie da się żyć z człowiekiem, którego się nie kocha, no po prostu nie da, to tylko wegetacja, narastająca złość i bezsilność, poczucie straty czasu i najlepszy lat, odwlekanie szansy na lepsze jutro.... odwlekasz to co jest nieuniknione...im dłużej z nim będziesz tym trudniej będzie odejść... pojawią się rzeczy, zobowiązania, które jeszcze bardziej was zwiążą Czy Twój mąż jest świadomy tego, że jego nie kochasz? Jeżeli tak, to tym bardziej możesz się spodziewać, że pewnego dnia znowu zniknie i powie, że to Twoja wina! Nie mam miedzy Wami bliskości to może pojawić się ta trzecia i to też będzie Twoja wina, bo jest zimna, niewdzięczna, odmawiasz seksu i można tak wyliczać....ten typ tak ma wszyscy winni tylko nie on!Masz gdzie iść to odejdź i uwierz mi dzieci wszystko widzą i czują. Ja próbowałam ratować związek po tym jak mój mąż oświadczył, że mnie nie kocha i oczywiści to moja wina... ale nie to jest najważniejsze, najgorsze w tym wszystkim jest to, że muszę z synem chodzić do psychologa bo dziecko nie radzi sobie z tą złą atmosferą w domu i co rusz się pyta, kiedy tata się wyprowadzi, bo on nie chce żebym płakała. To jest cena, którą płacę, za to, że wcześniej nie miałam odwagi odejść. Nie dość, że nie ma między nami rodzinnej atmosfery to jeszcze dziecko straciło poczucie bezpieczeństwa! A Twój mąż jak będzie chciał mieć kontakt z dzieckiem to zawsze znajdzie sposób...powodzenia ! Tak łatwo jest nawracać innych, tak trudno nawrócić samego siebie - Oscar Wilde 24 Odpowiedź przez taka1985 2012-03-20 07:39:04 taka1985 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-15 Posty: 29 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kocham Zagubiona341 napisał/a:Tak wiem że szczera rozmowa to podstawa. Tylko że ja nie potrafię z nim rozmawiać. Tak jak już wcześniej pisałam już raz próbowałam z nim rozmawiać, i skończyło się na tym że zagrał że mną tak że poczułam się że to ja jestem ta zła że myślę tylko o sobie, o swoim szczęściu, a nie myślę o dziecku i o nim. I uległam. I dla tego wolała bym spakować się i uciec. Bo boję się że znowu ta rozmowa zakończy się tak to ten typ...chocby niewiadomo jak dobrze chcialas i ci bys nie mowila jak grochem o sciane a potem Twoja wina, ja Cie nie mowie ze masz z nim prowadzic jakis dialog(bo to bezsensu) czy dyskusje, tylko powiedz, ze go nie kochasz ze masz dosc i ze odchodzisz, ze meczysz sie w tym zwiazku i najwyzsza pora na rozstanie i nie sluchaj go postaw na jedna karte wyjdz pewna siebie i z uniesiona glowa i pokaz ze bez niego bedzie Ci lepiej i Ty jestes tego na sto procent pewna. ''Im dalej w życie, tym wiecej musimy pozbyć się iluzji...'' 25 Odpowiedź przez Opiekunka13 2012-03-20 08:54:22 Opiekunka13 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: technik Zarejestrowany: 2011-10-20 Posty: 781 Wiek: 41 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kocham Zagubiona341 napisał/a:Swojego męża poznałam krótko po rozstaniu z byłym. Po jakichś 6 miesiącach zaszłam w ciążę, miałam wtedy 20 lat i nawet byłam wtedy szczęśliwa, miałam faceta na którym mi zależało i jemu na mnie również więc byłam przekonana że stworzymy fajna rodzinke. Podjęliśmy decyzję że weźmiemy ślub, najpierw cywilny, a jak urodzi się dziecko weźmiemy ślub kościelny. Mój synek przyszedł na świat 3 lata temu. W naszym małżeństwie nie układało się dobrze. Wtedy poraz pierwszy (dokładnie 2 tygodnie po tym jak urodziłam synka) mój mąż powiedział że musi odpocząć, że to wszystko go przesło i zostawił nas. Ślub zaplanowany na lipca został odwołany. Bardzo to przeżyłam. Bo w życiu nie myślałam że zostanę sama z dzieckiem. Jednak po jakimś mięsacu mąż postanowił do nas wrócić, zgodziłam się bo zależało mi na tym żebyśmy stworzyli pełną rodzinę. Jednak nie długo trwało i po jakiejś kłótni mąż poraz kolejny spakował się i uciekł do swoich rodziców. Nie wzięliśmy rozwodu, przyjeżdżał dwa razy w tygodniu odwiedzać syna. Po kilku miesiącach po raz kolejny po prosił mnie o jeszcze jedna szansę. Wtedy już nie byłam taka pewną czy tego chce. Bo moje uczucia do niego wygasły po tym wszystkim przez co przez niego przeszłam. Ale bardzo pragnęłam stworzyć dziecku pełną rodzinę w takiej jak wychowywałam się ja sama. Zgodziłam się tylko ze względu na dziecko. Myślałam że to co kiedyś do niego czułam odrodzi się na nowo. Ale niestety nic do niego nie czuje, tkwie w tym związku od roku bo nie potrafię zdobyć się na odwagę żeby odejsc. żyjemy z mężem obok siebie, nie łączy nas zupełnie nic, nie przytulamy się, nie całujemy się, nie kochamy się. Łączy nas tylko dziecko. Jest mi ciężko podjąć decyzję o tym żeby odejsc od niego. Ale nie wyobrażam sobie tego że miała bym żyć do końca życia z człowiekiem do którego nic nie nieco trudna. Jak facet z dzieckiem może się spakować i wyprowadzić po prostu do rodziców? Czy często się kłóciliście jak byliście razem? Może coś go od Ciebie odpychało, a on wracał tylko ze względu na dziecko. Tylko o to pytam - bo wiesz, trochę jednostronnie nakreśliłaś tą sytuację. 26 Odpowiedź przez Zagubiona341 2012-03-20 09:54:49 Zagubiona341 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-19 Posty: 14 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamNo odchodził sam, zostawiał mnie i syna.. Kłóciliśmy się bardzo często, zaczynało się od błachostki a później coraz bardziej się pogłębiało. Szczerze mówiąc mam wrażenie że on wcale nie żywi do mnie jakiejś wielkej miłości, myślę że chce być ze mną bo zależy mu na dziecku. Jest mu po prostu ze mną wygodnie. 27 Odpowiedź przez modzia7 2012-03-20 12:31:16 modzia7 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-17 Posty: 895 Wiek: 25 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamtakie mieszkanie razem ale jednak osobno... nie ma sensu tego ciągnąć, musisz mu to w jakiś sposób pokazać 28 Odpowiedź przez modzia7 2012-03-20 12:32:28 modzia7 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-17 Posty: 895 Wiek: 25 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamcoś się w nim zmieniło po tych rozmowach o rozwodzie w ogóle? 29 Odpowiedź przez yummyhntr 2012-03-20 12:56:22 yummyhntr Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-27 Posty: 52 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamPo co stwarzasz problem z czegoś co jest oczywiste. Nie jesteś szczęśliwa, radziłaś sobie już sama, więc odejdź. Nie ma się tu nad czym rozwodzić. Nie niszcz sobie życia. 30 Odpowiedź przez modzia7 2012-03-20 13:44:50 modzia7 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-17 Posty: 895 Wiek: 25 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochami w sumie od kiedy interesuje Cię jego zdanie o Tobie? masz skrupuły po tym co on robił? 31 Odpowiedź przez Asia80 2012-03-20 14:27:57 Asia80 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zawód: Artysta plastyk Zarejestrowany: 2012-01-28 Posty: 70 Wiek: 32 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kocham wez sie w garść i gpo rzuc! szkoda zycia i Twojego czasu póki jestes młoda, na pewno kogos jeszcze znajdziesz lepiej potknąć się w biegu niż stać w miejscu:) 32 Odpowiedź przez Zagubiona341 2012-03-20 19:28:00 Zagubiona341 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-19 Posty: 14 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamNic się nie zmienił, jest tak jak zawsze. Muszę się zebrać w sobie i odejsc, ciągle to sobie powtarzam. Jestem pewna że chce ułożyć sobie życie bez niego, ale jakoś nie potrafię się odważyc na ten krok. Szczerze powiedziawszy obawiam się tego co czeka mnie po tym jak już od niego odejdę. Mam na myśli rozwód. 33 Odpowiedź przez modzia7 2012-03-21 10:53:11 modzia7 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-17 Posty: 895 Wiek: 25 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kocham kup dyktafon i nagrywaj Wasze kłótnie. Skoro ze sobą nie śpicie, to już rozwód pójdzie że boisz się jego zachowania podczas rozprawy, dlatego go nagrywaj, może coś się przyda 34 Odpowiedź przez Krzysztof1988 2012-04-01 19:57:05 Ostatnio edytowany przez Krzysztof1988 (2012-04-01 19:58:47) Krzysztof1988 Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-01 Posty: 388 Wiek: 24 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kocham Ja powiem tak. Jak ktoś kogoś kocha to nie można przestać kochać. A jak ktoś po jakimś czasie powie "Bo moje uczucia do niego wygasły" to znaczy że tych uczuć nigdy nie było. Nie którzy pochopnie podejmują decyzje o ślubie. Po czasie się tłumaczą wygaśniętymi uczuciami. Ja hipotecznie jak bym się rozwiódł to już do końca życia był bym sam. Nie mógł bym pokochać innej osoby bo nadal bym kochał tę poprzednią, a nie da się kochać 2 osób na raz. Od jestem szczęśliwym narzeczonym. 35 Odpowiedź przez Catwoman 2012-04-04 14:00:11 Catwoman 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-04-07 Posty: 17,475 Wiek: XXX Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamZadaj sobie jednak pytanie: Czy twoja miłość wygasła, czy zaufanie? Całkiem możliwe, że to tu wziąć na celownik słowa Krzysztofa1988: "Ja powiem tak. Jak ktoś kogoś kocha to nie można przestać kochać. A jak ktoś po jakimś czasie powie "Bo moje uczucia do niego wygasły" to znaczy że tych uczuć nigdy nie było." -To jest ogromne uproszczenie. Zakładając, że faktycznie tak jest....to należy pamiętać, ze człowiek SIĘ ZMIENIA, dojrzewa, głupieje, w każdym razie przechodzi w życiu przemiany i nawet miłość wygląda inaczej, nie tylko na etapach związku, ale także na etapach życia . ..... i tu jest ambaras: Bo małżeństwo to DECYZJA, nie emocje, nie jakieś silne namiętności, ale decyzja. Mam wrażenie, ze ludzie za dużo oczekują po małżeństwie. 36 Odpowiedź przez kundzia26 2012-10-07 13:35:58 kundzia26 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-06 Posty: 82 Wiek: 27 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kocham Zagubiona341 napisał/a:Nie wiem też jak odejsc. Spakować siebie, dziecko i wyjechać do rodziców, czy spróbować porozmawiać z nim o tym że już dłużej tak nie potrafię żyć. Szczerze mówiąc łatwiej było by mi spakować się i uciec, bo boję się że jak będę chciała z nim porozmawiać o tym że postanowiłam zakończyć nasze małżeństwo to on znowu zacznie mnie błagać, płakać, prosić żebym nie odchodziła, a ja znowu jak głupia ulegne..Możesz odejść z dzieckiem ale nie wracaj do rodziców bo może byc tak że będą mieć pretensje że zostawisz faceta ale powinni cie zrozumieć że go znudziło życie rodzinne że nie dojrzał do zakładania rodziny. najlepiej odejść ale jedno ma być pewne ze facet będzie dawał na alimenty. słuchaj mam to SAMO! potrzebowałam wsparcia wpadłam z facetem po pół roku bycia i co ? nie czuję nic do niego bo poznałam jaki jest naprawdę . potem były pretensje że ja chciałam dziecko a nie on, różne były były sytuacje . jeśli masz odejść to juz nie marnuj sobie zycia z facetem któremu sie przestał bawić sie w rodzinę . współczuje ci. 37 Odpowiedź przez kundzia26 2012-10-07 13:39:38 kundzia26 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-06 Posty: 82 Wiek: 27 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kocham Zagubiona341 napisał/a:Dokładnie tak, nawet najmniejszy drobiazg potrafi przeszkadzać i drażnić. Kłócimy się o jakieś błachostki, a z takiej kłótni robi się awantura. Później ciche dni, co prawda nawet jak nie jesteśmy pokloceni to i tak mało ze sobą rozmawiamy. Po prostu nie mamy o czym. Mąż wraca z pracy, zje obiad, pobawi się z dzieckiem, a później tylko fotel, pilot i piwo. I tak jest praktycznie codziennie. Nie wychodzimy nigdzie, nie spotykamy się ze znajomymi. Bo on zupełnie nie potrzebuje towarzystwa. Totalny słyszała siebie! młoda ja mam to samo. mój taki sam jest . przyjdzie do domu lezy na łożu z pilotem w ręce w ogóle go nie obchodzę ani dzieciak . 38 Odpowiedź przez jadzia111 2012-12-27 19:33:49 jadzia111 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-12 Posty: 27 Wiek: 37 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamJa tkwie w zwiazku małzeńskim tylko ze względu na dzieci bo nic innego nas nie łączy .Mój mąż od pół roku przesiaduje tylko przy komputerze i poznał kogoś do czego raz się przyznaje raz znowu to bardzo ciężka sytuacja praktycznie więcej z sobą nie rozmawiamy, spimy w osobnych pokojach nie wychodzimy nigdzie razem Najlepiej rozwiodłam bym się z dnia na dzień ale przekreślić 16 lat małżeństwa tylko na pewnych faktach .Mam taki mętlik w głowie że już sama niewiem co jest na jego internetowe spotkania z kobietom przepłakałam bo nie rozmawiamy . 39 Odpowiedź przez kundzia26 2012-12-28 18:08:32 kundzia26 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-06 Posty: 82 Wiek: 27 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kocham jadzia111 napisał/a:Ja tkwie w zwiazku małzeńskim tylko ze względu na dzieci bo nic innego nas nie łączy .Mój mąż od pół roku przesiaduje tylko przy komputerze i poznał kogoś do czego raz się przyznaje raz znowu to bardzo ciężka sytuacja praktycznie więcej z sobą nie rozmawiamy, spimy w osobnych pokojach nie wychodzimy nigdzie razem Najlepiej rozwiodłam bym się z dnia na dzień ale przekreślić 16 lat małżeństwa tylko na pewnych faktach .Mam taki mętlik w głowie że już sama niewiem co jest na jego internetowe spotkania z kobietom przepłakałam bo nie rozmawiamy .Tyle lat jesteś z tym nierobem?! babo gdzie ty masz oczy nie możesz liczyc na niego ! a tym bardziej dobrze zrobiłaś z tym spaniem ma karę za to że nie poświęca wam czasu. współczuję. przykro mi że tyle lat zmarnowałaś na związek z człowiekiem który ma ciebie w nosie . szlag by trafił. ja mam faceta podobnie nie mam o czym rozmawiać . tylko w telewizor i nic nie obchodzi. dodam ci że wiedziałam w co się pakuję ale wyszłam za mąż dla dziecka ale nic poza nas nie łączy. myślę też o osobnym ci powodzenia głowa do góry . słuchaj masz prawo skreślić te lata bo mąż ci nic nie pomaga . masz szanse wyjść i ułożyć na nowo życie. trzymam za ciebie kciuki 40 Odpowiedź przez kundzia26 2012-12-29 14:39:46 kundzia26 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-06 Posty: 82 Wiek: 27 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kocham taka1985 napisał/a:Zagubiona341 napisał/a:Ciągle kieruje się tylko i wyłącznie dobrem dziecka, nie zamierzam utrudniać kontaktów ojcu z dzieckiem, w szczególności że wiem że synek bardzo go kochaOjecem zostanie zawsze bedzie staral to nie utraci z nim relacji, a nawet moga byc lepsze niz teraz. on mowi ze jestes egoistka? to on jest egoista bo chce dalej wygodnie zyc bo mu tak dobrze, a mysli o tym co Ty chcesz czego potrzebujesz? i ze nie jestes szczeliwa? nic sie nie zmieni, skoro masz wsparcie w rodzicach (zazdroszcze Ci)to ja bym nie czekala ani chwili, nie uciekaj powiedz mu stanowczo ze odchodzisz, i dlaczego i aby dla dobra dziecka nie toczyl z Toba wojny najwazniejsze to rozstac sie z klasa, i kultularnie dla maluszka, zycze duzo sily i wiecej pewnosci siebie!uważam że masz racje jak można dalej tkwić w związku z kimś kto wyłącznie myśli o sobie! ja powiem że tez mam dylemat. a poza tym jestem niezależna finansowo mam swoje dochody mogę dorobić więc moge odejść i wziąć ze soba dziecko byle żeby zapewnić sobie stałą pracę . nie muszę być z człowiekiem który mnie olewa totalnie . sztuczny jest i tyle kazałam dbać o swoje potrzeby ma swoje pieniądze ja dbam o siebie z własnej kieszeni . wzięłam ślub jako sposób uwolnienia się od rodziny która bez przerwy się przypierdalała o byle co. jestem zła szczególnie na swojego bo jest uzależniony od mojej mamy mieszka ze mną od 4 lat już wiecznie musi być maminsynkiem. niech sobie robi co chce niech se słucha mojej mamy ja mam ją cały czas o podjęciu pracy żeby mieć na mieszkanie i zapewnić po prostu spokój . a partner może swoja drogą żyć jak kawaler i uzbierać na rozwód. kościelny najpierw . byłam głupia że dałam się omamić temu gnojowi. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Jestem osobą o wrażliwym uchu, więc nie lubię, gdy mówi głośno — opowiadał Andrzej "Piasek" Piaseczny w 2000 r. na łamach "Vivy". Andrzej "Piasek" Piaseczny z Mirosławą, "Viva", 2000 r.
napisał/a: ona 40 2019-01-31 12:05 Mieszkam z mężczyzną po rozwodzie. Sami że sobą też mamy syna. On wiecznie się mnie czepia,że nic nie robię,że ż tamta żona miałby lepiej znaczy więcej kasy. Ostatnio wykrzyczeć mi w twarz że mnie nie chce. Że przeze mnie dzieci się od niego odwrocily. Że jestem do niczego że ja robiłam jego małżeństwo. Nie mam już sił co robić w tej sytuacji??? napisał/a: Kar00la 2019-02-25 19:24 No jak to co. On Cię nie kocha, nie lubi, nawet Cię nie szanuje. Rozwalił swoją rodzinę na własne życzenie, a próbuje zrzucić to na Ciebie i wzbudzić poczucie winy. Jak dla mnie tylko rozstanie tu wchodzi w grę, nic z tego nie będzie. napisał/a: Klmn 2019-04-11 21:06 Moim zdaniem miłość to jest wzajemny szacunek do siebie, namiętność , szczerość, coś gdzie na samą myśl się uśmiecham. Nie mam męża ale mam narzeczonego z którym jestesmy ze sobą od 2 klasy gimnazjum a znamy się od podwórka , a teraz mamy po 26 i 27 lat. Nigdy w życiu nie odezwał się do mnie źle, zawsze mi pomaga w domowych obowiązkach a nasze współżycie ciągle jest bardzo namiętne i pełne uczucia ! Tak jak to było za pierwszym razem. A obecnie jestem w drugim mięsiacu ciąży ! Mam nadzieję że to jeszcze bardziej wzmocni nasz związek ! Ja bym nie potrafiła się spotykać z mężczyzną który mnie nie szanuje! A z takiego związku bym uciekła jak najszybciej się da !! Bo każda kobieta powinna mieć trochę Szczescia i uśmiech a nie słuchać jak ktoś jej ubliża ciągle ! napisał/a: Klmn 2019-04-11 21:06 Moim zdaniem miłość to jest wzajemny szacunek do siebie, namiętność , szczerość, coś gdzie na samą myśl się uśmiecham. Nie mam męża ale mam narzeczonego z którym jestesmy ze sobą od 2 klasy gimnazjum a znamy się od podwórka , a teraz mamy po 26 i 27 lat. Nigdy w życiu nie odezwał się do mnie źle, zawsze mi pomaga w domowych obowiązkach a nasze współżycie ciągle jest bardzo namiętne i pełne uczucia ! Tak jak to było za pierwszym razem. A obecnie jestem w drugim mięsiacu ciąży ! Mam nadzieję że to jeszcze bardziej wzmocni nasz związek ! Ja bym nie potrafiła się spotykać z mężczyzną który mnie nie szanuje! A z takiego związku bym uciekła jak najszybciej się da !! Bo każda kobieta powinna mieć trochę Szczescia i uśmiech a nie słuchać jak ktoś jej ubliża ciągle ! napisał/a: justinamd 2019-04-23 12:01 Jak to co robić? Jak Ci ktoś wprost mówi, że Cię nie chce i nie kocha no to nawet nie masz wyboru tylko odejść jak najszybciej i sobie układać życie od nowa napisał/a: poziomki3 2019-07-04 16:47 Wyprowadzić się. Nie marnuj sobie życia. Na pewno czeka na Ciebie ktoś lepszy, kto Cię uszanuje i pokocha.

Dlatego jeśli myślisz o zerwaniu z facetem, którego kochasz, ale on cię nie ma, zastanów się nad starannym planem zerwania, aby później nie żałować swojego czynu. Dla niego ta separacja będzie bezbolesna, ale możesz jeść torty na noc przez tygodnie, przejmując swój ból od gwałtownej samotności. Nikt nigdy nie umarł z

napisał/a: kuba19831 2010-01-16 01:45 Jestem ze swają dziewczyna od 1,5 roku. Początek był obiecujący ale z czasem moje zainteresowanie słabło, ze względu na to żę mamy inne zinteresowania, ja jestem aktywny lubie nowe wyzwania lubie dużo planować lubię też sport ona natomiast jest bardziej domatorką, nie ma takiej chęci parcia do przodu. Sprawa wygląda tak że obobje mieszkamy z rodzicami. W moim przypadku maja mama najechętniej już dziś robiłąby wesele bo lubi moją dzewczynę. Ja natomiast nie kwapię się do oświadczyn. Nie wiem czy widzę moją dziewczynę jako partnerkę mojego życia. Nie mam też większego doświadczenia w związkach. Nie jestem też młody mam 26lat, moja dziewczyna jest 2 lata młodsz. Większość moich znajomych już się pobrała lub mają terminy wesela a ja odczuwam z tego powodu jakąś presję. Nie chciałbym spędzić życia z niewłaściwą osobą ale też nie chciałbym spędzić życia sam bo prawda jest taka że w tym wieku nie ma już dużego pola manewru. Jeśli ktoś przczytał cały tekst to dziękuję. A jakie wy macie doświadczenia odnośnie tego czy wasz partner to ten jedyny. Czy ktoś z was miał podobną sytuację? Czy ktoś z was pobrał się z partnerem którego nie był pewiem czy kocha lub nie kochał? napisał/a: ~gość 2010-01-16 02:29 Ja rozstałem się z dziewczyną po 6 latach, właśnie przez różnice charakteru. Moim zdaniem pośpiech w takich sytuacjach nie jest wskazany. Jak nie jesteś pewny czy to ta jedyna, to poczekaj. Jak będzie tylko gorzej to ślub tego nie zmieni. Pozdrawiam napisał/a: TakaJa 2010-01-16 10:39 Dokladnie poczekaj nie spiesz sie ma sensu brac slubu przed strachem przed samotnoscia, skrzywdzisz nie tylko siebie ale tez ja. Pomysl ona napewno nie marzy o tym zeby byc z facetem ktory jej nie kocha a jest tylko z nia z czystego ze dosc szybko wkradlo sie takie myslenie w twoj zwiazek.. to tez o czyms swiadczy. Zastanow sie powaznie czy ty ja kochasz czy moze tylko wlasnie jestes przyzwyczajony,dobrze ci z nia i boisz sie samotnosci. A znajomymi w ogole sie nie przejmuj boi moim zdaniem 26 lat u faceta to jeszcze nie tak starsznie duzo i jak nie wezmiesz slubu teraz to nie bedzie tragedii. napisał/a: Retroaktek 2010-01-16 14:07 Ja Ci tak tylko, żeby utwierdzić w postach poprzedników podam pewien obraz - wyobraź sobie, że jednak już jesteście małżeństwem i wciąż nie jesteś pewien czy postąpiłeś dobrze. Czy masz większe "pole manewru"? Nie sądzę Nie mówię, że trzeba się z nią rozstać, ale przemyśleć to, ewentualnie pogadać z nią - czasu masz sporo, a z wiązaniem się na całe życie nie należy się spieszyć. Pozdrawiam! napisał/a: 24aa6b55865ebcf3c8224dc8251d83831239d4c1 2010-01-16 18:46 Przedmówcy dobrze radzą. Ślub byłby zdecydowanie bardzo złym pomysłem. Do małżeństwa trzeba być w 100% przekonanym, a do tego mieć za sobą jakiś rozsądny czas razem lub przynajmniej intensywny pod względem częstotliwości spotkań, by praktyka dnia codziennego mogła dać podstawy, że to przetrwa. Na pewno nie chcesz być do końca życia z kimś, kogo nie kochasz. I co więcej - uważam, że nie masz prawa decydować się na ślub, jeżeli nie jesteś pewien swoich uczuć. Zbyt poważna sprawa i dotycząca kogoś więcej niż Ciebie samego. Stąd nie przejmuj się znajomymi, rodziną itp., lecz spędzaj jak najwięcej czasu i rozmawiaj ze swoją lubą o Was, o łączącym Was uczuciu i planach na przyszłość. Powiedz Jej szczerze, gdzie widzisz problemy, różnice charakteru i spróbujcie dojść do kompromisu w tych kwestiach Moje doświadczenia są takie, że nie mam żadnych wątpliwości co do tego, czy to Ta jedyna. Ale trzeba wziąć na to dwie poprawki: znamy się wiele lat, a sam związek nie jest jeszcze na tyle długi, by na pewno wyeliminować efekt "zauroczenia" Powodzenia - na pewno będzie dobrze. napisał/a: pcheelka 2010-01-16 21:08 Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości, to nie rób nic na razie. Lepiej przeczekać sprawdzić jak i co, niż później żałować, lub bawić się w rozwody. Myślę, że nie jest prawdą, aby w wieku 26 lat mieć obawy co do znalezienia partnera. Mężczyźni mają łatwiej, mogą mieć młodsze partnerki. Także bez paniki :) napisał/a: Magulka 2010-01-17 09:25 Dołączam się do poprzedników. Nie ma co robić nic na siłę. Jeśli po 1,5 roku masz problem z określeniem się w kwestii - kocham/nie kocham, to aż strach pomyśleć co będzie za 5 lat Współczuję... Współczuję Ci również dlatego, że mając 26lat czujesz się "niemłodo". Jesteś w moim wieku i czujesz się staro? Pytanie, to jak się będziesz czuł za np 10 lat? Ja bym się zastanowiła nie tylko nad zmianą dziewczyny, ale w ogóle na "przemeblowaniu" swojego życia napisał/a: ~gość 2010-01-17 09:30 krotka pilka- jest milosc, jest pewnosc. nie ma milosci- nie ma pewnosci... az sie boje co bedzie jak bys sie z nia ozenil, a w wieku 40 lat przechodzil kryzys wieku sredniego... i zaczal sobie szukac pol manewrów napisał/a: Zszokowana 2010-01-18 08:57 A ja Ci powiem tak! Wczoraj mój facet po prawie 8,5 letnim związku, gdzie za 1,5 roku planowaliśmy ślub, jesteśmy rok po zaręczynach oznajmił mi że już mu nie zależy i nie wie ale najprawdopodobniej już mnie nie kocha:) ale do czego zmierzam, mianowicie do tego, że czuję już tak od 2 miesięcy - tylko że ja nic o tym nie wiedziałam i tu najbardziej się dziwię, że nie potrafił mi powiedzieć, że przestaje mu się podobać i nie zrobił kompletnie nic żeby coś naprawić w tym związku!!!!!!a teraz jeszcze podejmujemy jakieś próby reanimacji ale myślę, że i tak nic z tego nie będzie. Więc radzę Ci pogadaj z dziewczyną i zastanówcie się, co zmienić co zrobić żeby było lepiej między Wami, żeby Tobie zaczęło jeszcze bardziej zależeć! napisał/a: lodyga 2010-01-18 09:08 Popieram Magulka...ty po 1,5 roku nie wiesz czy ja kochasz??A jeśli jest różnica charakterów to po co siebie i ją męczyłeś tyle czasu? napisał/a: kuba19831 2010-01-18 21:03 Po poscie 'lodygi' muszę sprostować. Ja naprawdę gratuluję ludziom którzy potrafią lub był im dane się zakochać i podtrzymywać to uczucie do końca życia. Jednak wydaje się że zdecydowana większość ludzi jest na początku zauroczona, czemu i jak podlegałem. Jednak z czasem zaczynamy postrzegać rzeczy bardziej przyziemnie i powstają pytania a niekiedy wątpliwości. Moj temat ma na celu poznać opinie innych, którzy być może mają podobne doświadczenia i przemyślenia jak ja. Pytanie moje jest takie czy byłęś/aś pewna podczas np ślubu że to ta jedyna osoba, tak na 100%. Odpowiadając 'lodydze' zapewniam cię że nasze spotkania nie są męczące a różnice charakteru z czasem się dotarłu ale czy niezastanawialiście się czy można ten czas przeżyć z kimś innym jeszcze pełniej jeszcze wyrażniej jeszcze pewniej? napisał/a: Fila 2010-01-18 21:14 Zdepresjonowana napisal(a):krotka pilka- jest milosc, jest pewnosc. nie ma milosci- nie ma pewnosci... to chyba nie do końca tak...zdarzyć się może wszystko i pewność to zwykłe otępienie umysłu, spowodowane zakochaniem ;) Ja i mój Chłopak mamy skrajnie odmienne charaktery. Bycie z nim jednak bardzo mnie zmieniło - poglądy, podejście do ludzi itd. On też nie jest już taki jak parę lat temu. Tak też może być w Waszym przypadku, ale nie musi. [ Dodano: 2010-01-18, 21:16 ]Zszokowana napisal(a):A ja Ci powiem tak! Wczoraj mój facet po prawie 8,5 letnim związku, gdzie za 1,5 roku planowaliśmy ślub, jesteśmy rok po zaręczynach oznajmił mi że już mu nie zależy i nie wie ale najprawdopodobniej już mnie nie kocha:) ale do czego zmierzam, mianowicie do tego, że czuję już tak od 2 miesięcy A jeszcze dziwniejsze jest to, że po ponad 8 latach wystarczył mu 2-miesięczny kryzys by zakończyć związek!!!! [ Dodano: 2010-01-18, 21:18 ]Inon napisal(a): Stąd nie przejmuj się znajomymi, rodziną itp., lecz spędzaj jak najwięcej czasu i rozmawiaj ze swoją lubą o Was, o łączącym Was uczuciu i planach na przyszłość. Powiedz Jej szczerze, gdzie widzisz problemy, różnice charakteru i spróbujcie dojść do kompromisu w tych kwestiach Mądre słowa Rozumiem. Pod koniec szkoły średniej zaprzyjaźniłem się z facetem, w którym kochałem się od lat, mimo że oboje byliśmy w innych związkach. typ przyjaciół, którzy zawsze świetnie się bawili bez względu na to, gdzie byliśmy w naszym życiu, i zawsze zdawali się wiedzieć, że do drugiego wystarczy telefon. OPOWIEŚCI LADY BUNII. Beata z piskiem opon zajechała pod moją bramę, wysiadając trzasnęła z impetem drzwiami. Znamy się lata i widziałam po niej, że coś się święci. Zadzwoniła nagle i zapytała: – Jesteś w domu? Będę za 15 minut. W takich sytuacjach zawsze jestem dla przyjaciół, kawa już była zaparzona, a ja gotowa zamienić się w słuch, co przy moim gadulstwie nie jest takie łatwe. Kiedy spojrzałam na nią byłam już pewna, że chodzi o faceta. Rany Julek! Beata wygląda jak dwadzieścia kilka lat temu. Zawsze była kobietą zadbaną i ładną, dobrze ubraną, ale to co ujrzałam wprawiło mnie w osłupienie. – Kto to jest?- zapytałam. – Skąd wiesz, że chodzi o faceta? – odparła zdziwiona. Od wielu lat była rozwiedziona i nigdy nie interesowała się mężczyznami, była zajęta wychowaniem synów. – Kochana kipisz seksem, figurę masz jak nastolatka, błysk w oku…opowiadaj! – Albo teraz albo nigdy! – wyrzuciła jednym tchem. Przyniosłam kubki z kawą na taras, rozsiadłyśmy się wygodnie w fotelach, młody dostał pozwolenie na grę na komputerze. Siła wyższa – teraz nie mógł nam nikt przeszkadzać. – Zakochałam się, ja stara baba tuż przed pięćdziesiątką, zakochałam się jak gówniara! Chyba zwariowałam! Tyle lat nie interesowali mnie faceci i nagle jak go poznałam uświadomiłam sobie, że jak nie teraz to już nigdy, bo stara jestem. To ostatni dzwonek, ostatnia szansa. -Kochana widzę tu niemałą desperację – zaśmiałam się. – Myślisz, że mogę, że nie jestem za stara na miłość? – Kochana na miłość nie ma ograniczeń wiekowych, mów kto to jest – moja ciekawość sięgała zenitu, tymbardziej, że widziałam na twarzy Beaty wprawną rękę chirurga plastycznego, a na ciele godziny pracy z trenerem personalnym. – Poznaliśmy się w pracy, na spotkaniu w centrali firmy. To nasz nowy szkoleniowiec. Ma taki seksowny umysł, jest tak inteligentny, to wszystko dzieje się tak szybko… Na spotkaniu nas przedstawiono, pocieszyłam oko, bo przystojny, miły i szarmancki, do tego dobrze ubrany, a wiesz, że na tym punkcie mam świra. Po spotkaniu zaczęłam dostawać sms-y. Z początku nie miałam pojęcia od kogo, myślałam, że to pomyłka. Boże jak on pisze! Wstyd się przyznać, ale ja się zakochałam w tych wiadomościach, jak głupia gęś. Jak nastolatka jakaś…Co ja narobiłam? – w jej oczach zakręciła się łza – a właściwie co się porobiło, bo przecież ja tu nic nie zrobiłam w tym kierunku. Jest dziesięć lat młodszy i ma rodzinę. – O k..wa! – jęknełam – Wiem, wiem nie powinnam, ale to jest silniejsze ode mnie, ile ja już nocy przepłakałam. Ale trudno biorę co daje los. Myślisz, że on mnie kocha? Westchnęłam, żal mi jej było okropnie, bo miotała się między odpowiedzialnością, uczciwością, a pożądaniem. Jak się okazało to w życiu jeszcze nie spotkała faceta, z którym się tak dobrze dogadywała na każdej płaszczyznie, żaden nie dorównywał mu w łózku. Istne szaleństwo, fajerwerki, hotele, kolacje ze śniadaniem. Wspólne zainteresowania, teatr, filharmonia. Godzinami rozmawiali o sztuce. Miał takie wiadomości… – Wiesz, że patrzę z perspektywy żony, więc do bani! Krzywdzisz kogoś, a siebie przy okazji. Znam cię, a przynajmniej tak mi się wydaje, i to nie jest układ dla ciebie. Ale może się mylę. Jeżeli jesteś gotowa być tą drugą, spędzać samotnie święta, sylwestra i wszystkie tego typu uroczystości, jeżeli jesteś gotowa, że będziesz mogła dzwonić w wyznaczonych porach, że będziesz wchodziła do hotelu zdejmowała majtki, czerpała przyjemność, ubierała się i wracała do siebie jak gdyby nigdy nic, to wchodz w to! Wiem, że nie dasz rady! – Jego małżeństwo się nie układa…- powiedziała cicho. – A którego się układa jak podrywa obcą? Co na cudowną rodzinę ma cię podrywać? Proszę cię w co ty wierzysz? Jak mu tak źle to niech się rozwiedzie i wtedy niech szuka nowej miłości. Sorry Beata, ale ja w takie cuda nie wierzę. Typowy podrywacz, a że świadomy swoich walorów, to jeszcze gorzej. W domu pewnie szczęśliwa rodzina i pies. – Mówił, że nigdy nikogo tak nie kochał…-szepneła niepewnie. – Kocha Cię, a najbardziej przed. Cóż ja jej miałam powiedzieć? Że facet ją bzyka dla sportu? Wiadomo, że na odległość jest fajnie, bo nie boli jej głowa jak żonę, nie widzi jej w zadeptanych kapciach i poplamionym kawą szlafroku. Emocje są, bo zawsze są z obcą osobą. Pożądanie – tego to nawet im troszeczkę zazdrościłam. W myślach powędrowałam do czasów pierwszych randek i upojnych nocy. Po jakimś czasie Beata wpadła ponownie. Była cieniem kobiety, sińce pod oczami, chuda do granic możliwości. Nie musiałam pytać, rzucił ją. Było tak jak zakładałam, nie była jedyna. Gdzie szkolił tam bzykał. Niestety ona to odchorowała, wylądowała u psychologa na terapii. Bardzo, ale to bardzo się zaangażowała. Tak bardzo potrzebowała bliskości, że dała się nabrać na to wszystko. Kilka lat nie mogła dojść do siebie, bo po drodze fundował jej jeszcze małe powroty, obiecywał rozwód, który ciagle odkładał w czasie, bo chora mama, teściowa, bo dzieci. Ciągle był powód ważniejszy niż ona. W końcu zrozumiała… Kaśka z kolei to już nowe pokolenie, młoda atrakcyjna brunetka, bywalczyni portali randkowych. Nie ma jednak dziewczę pojęcia, że się tam nie nadaje. Bo wraca z pierwszej randki i jest tak oczarowana, że już wychodzi za mąż, jest gotowa się przeprowadzać do innego miasta. Bo przecież taki fajny. Nijak nie da się jej wytłumaczyć, że w Internecie to facet szuka taniego szybkiego seksu, a nie żony. Nie trzeba chodzić do kina, czy kawiarni, od razu prosto do łóżka! Kiedy zaproponowała jednemu kawę, to usłyszała, że kawę to on ma w kuchni, a jemu się bzykać chce! Dziewczyny zrozumcie, że facet to myśliwy, musi zdobywać, taka jego natura i tu nic się nie zmienia na przestrzeni pokoleń i lat. Im trudniejsza kobieta tym bardziej kręci. Kiedy ty zdejmujesz majtki zanim on jeszcze zaprosi cię na pierwszą randkę to nie dziw się, że następnej nie będzie. A dlaczego? A dlatego, bo było fajnie, ale szybko i on jest przekonany, że przed każdym zdejmujesz te majtki. W jego oczach jesteś na raz i dla każdego, a on chce być tym jednym jedynym. Do łóżka pójdzie z każdą której wpadie między nogi, ale to potrzeba czysto fizjologiczna. Mam takiego sąsiada – Twindera tak go nazywam. Nie jestem w stanie zliczyć ile kobiet przez tydzień przewija się przez jego dom. Na początku nie mogłam się połapać czy to ten sam facet, czy kilku podobnych, bo ciągle inne kobiety. Nie ma dnia żeby wieczorkiem jakiejś nie prowadził albo ranka żeby z jakąś nie wychodził. Jest kilka, które są na stałe, chyba ze cztery. Twinder jest mistrzem, potrafi auto zostawić na awaryjnych, przelecieć pannę, odwieść i wrócić do domu z następną. Ma około trzydziestu lat, jest przystojny i zawodowo uprawia ten sport. Kto wie może chłopak się przygotowuje na jakąś olimpiadę Twinderów? Ileś z tych dziewczyn pewnie myśli, że są jedyne, że to jest to, że założą rodzinę. Natomiast on jest typowym drwalem i rżnie w tym swoim tartaku co popadnie. Bo facet jak kocha, moje drogie, to już kocha na zabój. Z ust mężczyzn i tylko mężczyzn słyszałam, że kocha się tylko raz w życiu! Z miłości do kobiety można robić różne głupstwa, grać na gitarze pod jej balkonem pół nocy. Obsypać jej auto płatkami róży w dniu imienin, przejechać pół Polski żeby zobaczyć ją przez 15 minut. Dla zakochanego faceta nie ma rzeczy niemożliwych i nigdy – uwaga – przenigdy nie ukrywa wybranki swojego serca przed światem. Kobieta dla mężczyzny jest jak najmodniejszy gadżet, chce się nią pochwalić, jest dumny ze swojej zdobyczy. Więc przedstawia ją kolegom, rodzinie. Dzwoni, mówi że tęskni, przynosi kwiaty, ogląda te nasze babskie głupie filmy (za to poświęcenie szczerze facetów podziwiam, bo ja nie dałabym rady oglądać tych ich ociekających krwią fimów). Jeżeli spotykasz się z facetem to już wiesz kiedy traktuje cię poważnie. Jeżeli spotyka się z tobą tylko w hotelu na sex, jeżeli nie znasz jego znajomych, rodziny – to już masz jasność sytuacji, to tylko bzykanie i nic więcej z tego nie będzie. Oni potrafią kochać całe życie jedną kobietę, aż do bólu. Znam przypadki gdzie porzucony przez tą jedyną trzydzieści lat temu kocha ją do dziś! Po drodze jakoś ułożył sobie życie, ożenił się, ale kocha swoją szkolną miłość. Bo dla niej robił te wszystkie głupstwa z miłości, biegał z kwiatkami, przywoził w nocy batonika, bo miała okres i smaki. Dla niej rowerem przemierzał miasto wszerz i wzdłuż w poszukiwaniu przeróżnych zachcianek. Dla niej zmienił uczelnię i miasto studiów. Ciągle czeka w pogotowiu – w razie gdyby czegoś potrzebowała pomoże. „ Wiesz, bo takie rzeczy z miłości robi się tylko raz, potem już nigdy się tak nie zaangażujesz, choćbyć chciał. Ożeniłem się po drodze, ale kocham tylko Baśkę. Mam wspaniałą żonę i nie potrafię jej tak kochać – powiedział ze smutkiem. – Kiedyś myślałem, że to się ułoży, że minie, a teraz już wiem że kocha się tylko raz”. Kiedy usłyszłam te słowa od dojrzałego mężczyzny i zobaczyłam w jego oczach tęsknotę, smutek i żal, pomyślałam „Baśka ty głupia cipo”. Mam kolegę, który za czasów naszej młodości kiedy nie było jeszcze Internetu i portali randkowych „przeleciał” całą okolicę. Zasięg miał spory, lepszy niż dziś telefonia komórkowa. Nie był wyjątkowo przystojny, ale miał to coś. Przy nim każda kobieta czuła się wyjątkowa. Całe szczęście ja Szamana poznałam kiedy już byłam szczęśliwą mężatką, bo pewnie też bym padła jego ofiarą. Był moim dobrym kumplem i przy kawie nie raz opowiadał co nieco. Krzywdził kobiety. Zawsze mu tłumaczyłam, że trafi kosa na kamień. Potrafił mieszkać z dziewczyną, a kiedy ta wyjechała za granicę do pracy, zostawiając go w swoim mieszkaniu, zamieszkał tam z następną. Nie jest to miłe kiedy wracasz do siebie, a drzwi otwiera ci obca kobieta i na pytanie co tu robi, mówi że mieszka z zalał długie lata, nie potrafił się ustatkować. Zupełnie nieoczekiwanie zakochał się do szaleństwa w kobiecie swojego pokroju, czego rzecz jasna nie był świadomy. Zmienił dla niej całe swoje dotychczasowe życie. Niestety tym razem to on był zdradzany. Kiedy się o tym dowiedział (zaskoczył mnie najbardziej i wtedy zrozumiałam, że sie zakochał) nie wierzył, biegał po mieście jak mały chłopiec i pytał ludzi czy to prawda. Ona nie kryła się wcale z tym, że ma nowego faceta, a właściwie, że ma dwóch. Wybrała młodszego. Nasz Szaman, zapłacił wysoką cenę za tę miłość. Wpadł w alkoholizm, stracił pracę. W wieku czterdziestu lat wylądował u matki na garnuszku. A ona wyszła za mąż, urodziła dziecko. Przez pewien czas, będąc już z tym nowym, potrafiła nocą wpadać do Szamana na szybki numerek, dając mu nadzieję, że może jednak… Minęło prawie dwadzieścia lat, a on dalej czeka… Drogie koleżanki więc zapewniam Was, że faceci też potrafią kochać, a tylko od nas samych zależy czy damy się pokochać czy też nie. Szacunek do samej siebie jest najważniejszy, odrobina zdrowego egoizmu i dajmy facetowi to co lubi najbardziej. I nie o sex mi chodzi. Dajmy mu się zdobywać. Pozwólmy mu być rycerzem, niech czuje, że walczy. Nie bójmy się, że odpuści. Jeżeli mu zależy to będzie walczył do końca, a jeżeli nie, to czeka nas tylko szybki sex, płacz przed ulubionym serialem i wielki kubeł lodów. 8nGc.
  • pnps2m92uo.pages.dev/320
  • pnps2m92uo.pages.dev/139
  • pnps2m92uo.pages.dev/330
  • pnps2m92uo.pages.dev/292
  • pnps2m92uo.pages.dev/179
  • pnps2m92uo.pages.dev/398
  • pnps2m92uo.pages.dev/58
  • pnps2m92uo.pages.dev/319
  • pnps2m92uo.pages.dev/277
  • jestem z facetem którego nie kocham