Witam, mam problem jakies 3 dni temu moj pies siedząc na łózku zle skoczyl za swoją ulubioną piłką. Żle skoczył i od tamtej pory piszczy, trzesie sie i nie daje sie dotknąć. Chodzi ale widze że bolligo tylnia łapa. Są momenty że chodzi normalnie, ale czase leży i piszczy. Jak moge mu pommoc i co mam daalej zrobić. Może łape skrecil? Sama juz niewiemm co mam myslec i robic.
Posiadanie psa daje właścicielowi sporo przyjemności (co jest korzyścią niewymierną), a może skutkować poważnymi materialnymi konsekwencjami. Właściciel odpowiada bowiem za swoje zwierzę niezależnie od tego, czy ...Posiadanie psa daje właścicielowi sporo przyjemności (co jest korzyścią niewymierną), a może skutkować poważnymi materialnymi konsekwencjami. Właściciel odpowiada bowiem za swoje zwierzę niezależnie od tego, czy wyrządziło szkodę będąc na smyczy, czy gdy zerwało się i uciekło. Może się nawet zdarzyć, że za sprawą naszego ulubieńca będziemy musieli pokryć koszty remontu samochodu, gdy nasz pies spowoduje wypadek ugryzie – właściciel odpowiada!* Jeżeli nasz pies, odpukać!, zagryzie kogoś, za nieumyślne spowodowanie śmierci możemy trafić do więzienia na okres od 3 miesięcy do 5 lat, natomiast jeżeli go poszczuliśmy, to będziemy odpowiadać jak za zabójstwo (od 8 do 25 lat lub dożywocie). * Za ciężki uszczerbek na zdrowiu, doznany w wyniku pogryzienia przez naszego psa, grozić nam może od 2 do 12 lat więzienia. Inne naruszenie czynności ciała lub rozstrój zdrowia są zagrożone karą więzienia od 3 miesięcy do 5 lat. * Osoba poszkodowana może również wystąpić o odszkodowanie. I nie ma znaczenia, czy nasz pies był na smyczy, czy wyrwał się nam lub uciekł przez dziurę w ogrodzeniu. Wyjątkiem są sytuacje, gdy nie mogliśmy sprawować kontroli nad zwierzęciem nie z naszej winy, np. ktoś nam go ukradł. Również gdy zwierzę nam uciekło, a ktoś go znalazł i wziął pod opiekę - odpowiedzialność za psa spoczywa na znalazcy. Także strażnik, który pilnuje terenu razem z psem, ponosi odpowiedzialność za zachowanie psa podczas i kaganiecWbrew powszechnemu mniemaniu, nie istnieje coś takiego jak kategoryczny obowiązek wyprowadzania psa na smyczy i w kagańcu. W Łodzi właściciel psa, o ile nie jeździ z nim pojazdami MPK i nie chodzi na spacer do parku, nie musi zakładać mu kagańca. Oczywiście pod warunkiem, że jego podopieczny nie jest niebezpieczny. Ale nawet jeżeli nasz pies jeszcze na nikogo nie napadł i jest potulny jak baranek, możemy zostać ukarani, jeżeli wyprowadzimy go bez "nakazanych środków". Kosztować nas to może nawet 250 zł. W Łodzi kagańce muszą nosić jedynie psy 11 ras uznanych za agresywne przez ministra spraw wewnętrznych (amerykański pitbulterier, Perro de Presa Mallorquin, buldog amerykański, dog argentyński, Perro de Pressa Canario, tosa inu, rottweiler, akbash dog, anatolian karabash, moskiewski stróżujący i owczarek kaukaski). W kagańcach muszą być też te, które właściciel uzna, że mogą być niebezpieczne lub uciążliwe dla otoczenia. Pozostałym psiakom na spacerze wystarczy smycz. W miejscach publicznych zwierzęta powinny być stale na niej trzymane. Za miejsce publiczne można uznać każdą przestrzeń poza prywatnym mieszkaniem lub działką i oznaczałoby to stałe trzymanie psa na uwięzi. Można jednak spuszczać psa ze smyczy. Ale tylko w miejscach, gdzie nie stwarza to zagrożenia (puste place, skwery), i tylko pod warunkiem, że jego opiekun może bezpośrednio kontrolować jego zachowanie (natychmiast złapać, przywołać). W parku możemy bezpiecznie spuścić naszego ulubieńca ze smyczy. Zanim to jednak zrobimy, załóżmy mu kaganiec! W autobusach i tramwajach pies musi być w kagańcu i na smyczy. Opiekun musi mieć przy sobie też ważne świadectwo szczepienia. Zwierząt nie wolno wprowadzać do obiektów oznaczonych odpowiednimi tablicami, na place gier, zabaw, do piaskownic, na boiska szkolne. Ma tam wstęp jedynie pies przewodnik osoby niewidomej i niedowidzącej. Zakazane jest również puszczanie psa luzem w lesie. Każdy więc, kto w Łagiewnikach spuści ze smyczy swego pupila, popełnia wykroczenie. Rada Miejska Łodzi w 1998 roku uchwaliła, że w obszarze pomiędzy ulicami Gdańską, Radwańską, Brzeźną, Abramowskiego, Kilińskiego, Północną i Ogrodową psy muszą być bezwzględnie wyprowadzane na smyczy. Nie można ich spuścić nawet na chwilę! Zatem w parku im. H. Sienkiewicza nasz pupil nie powinien biegać nawet w Zły pies! Tabliczki tej treści często są wywieszane na furtkach domków jednorodzinnych. Właściciel uważa, że nikt nie ma prawa wejść na tak oznaczony teren. I rzeczywiście - ten, kto zlekceważy ostrzeżenie, wchodzi na własne ryzyko. Ale jeśli ktoś tylko włoży rękę przez zbyt szeroką szczelinę w ogrodzeniu, a pies go ugryzie, może od właściciela domagać się odszkodowania! Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Witam. Mój yorkshire terrier już od ok. 5 miesiącach ma problemy z oczami. Na jedno już jest całkowicie ślepe (białe, mętne oko), ale widzę, że choroba mu postępuję. To oko na samym początku było białe, potem stało sie trochę bardziej żółte, po czym po tygodniu zmieniło barwę na czerwoną.
Zbytnia pobłażliwość od czasu, gdy był szczeniakiem, jest najczęstszym powodem, dla którego Twój pies woli spędzać noc w Twoim łóżku. Jego psi instynkt sprawia, że czuje się bezpieczniej pod Twoją ochroną, jest przecież zwierzęciem budzisz się i czujesz coś na nogach, jakiś ciężar, który w pewnym stopniu Ci przeszkadza… To Twój pies! Oczywiście, znowu to zrobił! Znowu władował Ci się do łóżka, żeby z Tobą spać. Dlaczego Twój pies nie chce spać w swoim łóżku?Nie rozumiesz… Nawet, jeśli kupiłeś mu piękne i wygodne posłanie. Nawet, jeśli go przekupujesz lub strofujesz. Zdaje się, że próbowałeś już wszystkiego, ale Twój pies nie chce spać w swoim łóżku, tylko z Tobą. Zobaczmy skąd się to bierze, i jakie są możliwe rozwiązania tego mój pies nie chce spać w swoim łóżku?Jednym z głównych powodów, dla których Twój pies nie chce spać w swoim łóżku, jest prawdopodobnie to, że nie zdając sobie z tego sprawy, pozwoliłeś mu na że kiedy adoptujemy szczeniaka, chcemy być z nim przez cały czas. A to oznacza, że pozwalamy mu przebywać, gdzie tylko chce i wdrapywać się na dowolne miejsce w domu. Twoje łóżko to jedno z tych miejsc, za którymi drugiej strony, uzależnienie jest naturalnym zachowaniem psów a jeszcze bardziej to widać, jeśli chodzi o szczeniaki. Pamiętaj, że psy są zwierzętami stadnymi, a w ich dzikim środowisku tysiące lat temu miały tendencję do spania razem, aby chronić się przed temperaturami i zachowanie przetrwało w psim zachowaniu aż do naszych dni. Nawet jeśli dziś są zwierzętami domowymi, nadal mają instynkt przetrwania, który każe im szukać u kogo ma jej szukać Twój pies jak nie u Ciebie? Chcemy wyjaśnić, że fakt, że Twój pies śpi z Tobą, nie jest szkodliwe ani dla niego ani dla Ciebie. Sam więc musisz zdecydować, co najbardziej Ci wyjść z sytuacji, kiedy mój pies nie chce spać w swoim łóżkuNawet jeśli zdajesz sobie sprawę, że sam na to pozwoliłeś, być może nie jesteś zadowolony, że Twój pies śpi w Twoim łóżku. Dlatego z pewnością zainteresuje Cię, jak rozwiązać ten problem, który jest dla Ciebie co najmniej niewygodny. Oto kilka wskazówek, które możesz wprowadzić w życie:Wybierz mu bezpieczne miejscePrzeanalizuj, gdzie znajduje się łóżko Twojego psa. Jednym z powodów, dla których pies nie chce spać w swoim łóżku, jest to, że nie czuje się tam może jest to miejscu, gdzie jest dużo hałasu lub gdzie jest mu za ciepło lub za zimno. Jeśli uważasz, że tak się dzieje, zmień miejsce jego posłania. Jeśli Twój pies jest strachliwy, możesz także umieścić jego łóżko w swoim poszukać miejsca bez hałasu i ustawić psie legowisko bezpośrednio przy ścianie. Umiejscowienie łóżka na środku pokoju może sprawić, że będzie cały czas pozostawał myśleć, że niebezpieczeństwo czai się naokoło. Pamiętaj również, że przy wyborze idealnego miejsca ważna jest i ruchTwój pies potrzebuje wystarczającej dawki ćwiczeń i ruchu, który pozwala szybko zasnąć. Jeśli nie, zacznie się kręcić w kółko i na koniec wskoczy do Twojego łóżka. Instynkt mu podpowiada, że przy Tobie ukoi swoją bezsenność. Jeśli jednak zwierzę się zmęczy, jest prawdopodobne, że gdy tylko wrócicie ze spaceru, padnie na swoje legowisko i po prostu bardzo późno wieczorem może uniemożliwić psu dobry sen. Wtedy będzie szukał wygodniejszego miejsca, a Twoje łóżko idealnie spełnia te że trawienie psów jest znacznie wolniejsze niż nasze, więc spróbuj podać mu ostatni posiłek po południu lub przynajmniej dwie godziny przed stanowczyJeśli uważasz, że problem, dla którego Twój pies nie chce spać w swoim łóżku, to Twoja pobłażliwość, zmień to. Być może byłeś zbyt ustępliwy, ponieważ był szczeniakiem, ale teraz nadszedł czas na zmianę. Oczywiście, o ile chcesz odzyskać swoje łóżko dla przygotuj się na reakcję i bądź cierpliwy. To normalne, że jeśli teraz mu nie pozwalasz, zwierzę będzie skomleć, zawodzić, a nawet szczekać. Ale bądź stanowczy, jeśli chcesz osiągnąć swój łagodnym, ale stanowczym tonem i pod żadnym pozorem nie ustępuj. Trzeba raz jeszcze przypomnieć, że nauczenie psa zmiany zachowania, czy posłuszeństwa wobec komendy, wymaga cierpliwości i co daje lepsze wyniki w tych przypadkach, jest pozytywne wzmocnienie. A zatem krzyki, kary i oczywiście bicie psa będą całkowicie nie na wyeliminować każde złe zachowanie u naszych zwierząt domowych stosując mądre metody. Przy odrobinie wysiłku, jak w tym przypadku, w rzeczywistości jest to prostsze niż może Cię zainteresować ...
to, że załatwia się na naszym łóżku, chociaż umie siusiać i kupkać do kuwetki. Nie wiem, co mam robić. Przecież nie mogę się na niej wyżywać po każdym powrocie do domu. Wystarcz, że zostanie sama na 2 godziny, a po powrocie nie poznaję swojego pokoju. Naprawdę nie wiem, co robić, bo nie mogę przecież zrezygnować ze
Witam mój piesek, kundelek, raczej mniejszego wzrostu, chudy, 7lat. Ponad tydzien temu zauważyliśmy zmiane w chodzeniu pieska (stawiał on tylnie łapy na zewnątrz, wczeniej miał małe problemy z oddawaniem stolca) pies zostal przebadany na reakcje odcinka kręgosłupa, oraz nóg. Było nieznaczne pogorszenie czucia głębokiego z jednej strony, jednak z powodu tego że mój piesek jest dosyc nerwowy, stwierdzono ze to nic takiego. Dostał leki przeciwbólowe, i zastrzyki wzmacniające. Po dwóch dniach braku poprawy piesku zrobiono zdjęcie kęgosłupa które nie wykazało żadnych zmian (leciutkie zwapnienie w górnym odcinku kręgosłupa) dostał sterydy. Po kolejnych paru dniach z coraz gorszymi objawami niedowładu zostalismy skierowani do specjalisty od kręgosłupa. Lekarz wykluczył chorzenie kręgosłupa, zrobiono piesku usg. Badanie wykazało powiększoną prostatę. Postanowiono zrobić mu kastracje która miała sprawić że prostata zmaleje. Po trzech dniach doszło do operacji, podczas której wykryto guzy (czy przecieki). Zrobiono biopsje, która wykluczyła raka. Lekarze w dalszym ciągu nie wiedzą co pieskowi jest, podejrzewają (o ile dobrze pamiętam) zator rdzenia kręgowego? Czy cos takigo. (piesek, dzień przed zauważonymi pierwszymi objawami, był na bardzo długim spacerze w lesie, co wedlug lekarza mgło być przyczyna) piesek juz w ogle nie rusza tylnimi nogami, nie staje na nich, zgiete łapki nie wrcają do prawidłowej pozycji. Moje pytanie brzmi czy jest moze coś co lekarz mógł jeszcze przegapić? Wiadmo, każdy miał różne doswiadczenia, z różnymi przypadkami. Kolejne pytanie, lekarz kieruje nas na badanie rezonansu. Gdzie najblizej gdyni mozna wykonać te badanie i za ile? I ostatnie pytanie: jakie są rokowania, jeżeli teoria zatoru się sprawdzi? Według lekarza jest to sama rehabilitacja. Ale tak bez leków? Wiem ze nie jestem zadnym specjalistą ale na moja logike, jak jest jakis zator, to czy pierw nie trzeba go odetkac? Bardzo prosiłabym o szybką odpowiedź, gdyż w tym momencie jesteśmy w kropce, a mam wrazenie że im dłuzej szukają przyczyny, tym rokowania będą gorsze. Może jest gdzieś w trójmieście jakis specjalista od tych spraw? Gdzie sie udać? Co zrobić? Z góry bardzo dziękuje i pozdrawiam :) Proponuję klinikę dr Mederskiego w Grudziądzu (130km od Gdyni). Na miejscu będziecie mieli możliwość wykonania wszystkim możliwych badań. Jeśli chodzi o koszty to za rezonans ok 700-900zł
Ona na codzien jest delikatna i latwo moze sie zrazic do czegos, ale wlasnie w tych okresach przechodzi samą siebie. Potem sie wszystko uspokaja i znowu wraca ten dawny pies. Szaleje za pilka, nie moze sie doczekać spaceru, jest szybka i wszystko wykonuje z radoscią. Problem powraca znowu przed cieczka. I tak w kółko.
Recommended Posts Share Chyba przestalam rozumiec swojego psa. Ale bardziej zalezy mi na tym, zeby go nie tyle zrozumiec ile troche zmienic - o ile to w ogole mozliwe. Mam bardzo charakternego 1,5 rocznego spaniela. Od poczatku mielismy z nim troche klopotow, bo suka jest dosc agresywna i ostra i przy tym cholernie inteligentna i cwana. Z drugiej strony jest przepieknym, przemilym stworzeniem, pieszczochem, ktorego wszyscy uwielbiaja, rozpuszczaja i pchaja do niej lapy - co ostatnio okazuje sie dosc niebezpieczne. Chodzilismy na szkolenie, ktore dalo bardzo duzo. Temperament zostal w miare opanowany, suka stala sie naprawde posluszna i karna. Zna mase komend i generalnie nie ma z nia problemow. To znaczy - my nie mamy: ja i moj chlopak, czyli wlasciciele psa. Nas sie slucha i pozwala na wszystko. Byl spokoj przez pare miesiecy, ale ostatnio znowu cos sie dzieje. Nas dalej sie slucha, nie ma mowy o jakims stawianiu sie, warczeniu itp. Najpierw zaczela wykazywac agresje w stosunku do innych psow. O patyki na spacerze, o to ze jakis pies lasi sie do mnie, czy o to, ze wchodzi do jej domu - generalnie obcych psow w domu nie toleruje, ale to juz inna broszka. Wczoraj jednak warknela na znajoma, gdy ta chciala ja poglaskac. Suka lezala w swoim wyrku, obok stala miska z sucha karma, za ktora nie przepada, wiec sie zdziwilam, ze nagle tak zajadle zaczela jej bronic. Mnie wtedy w pokoju nie bylo, jak tylko weszlam to przywowalam ja do nogi - przyszla pokornie. Zabralam jej miske i odeslalam na miejsce. Za 5 minut bylo wszystko OK i suka znowu lasila sie do wszystkich. Dzis rano warknela na chlopaczka, ktory chcial ja poglaskac. Suka stala na patykiem, ktory sobie wlasnie znalazla. Znowu ja przywolalam do nogi, zrobilam krotka musztre i bylo dobrze. Od razu dodam, ze suka ze mna spi i spac bedzie (ale przychodzi dopiero w srodku w nocy, wieczorem jej nie wolno), poza tym nie wolno jej mase rzeczy: wskakiwac na lozka i kanapy, zrec czego popadnie (zna komende "nie rusz"), wchodzic do kuchni, itp itd. Zawsze wykonuje wszystkie komendy. Jest jednak rozpuszczana przez krewnych i znajomych, ktorych nie da sie przekonac, zeby tego nie robili, bo przeciez "to taki slodki piesek". :evil: Co mi radzicie?? Socjalizowac ja jakos? Poprosic obce osoby, zeby ja troche szkolily? Tylko bardzo prosze o rady praktycznie :D , omijajace teorie dominacji i hierarchi, ktora znam i z ktora sie zreszta w wielu kwestiach nie bardzo zgadzam. Ksiazki tez czytalam. Co zrobic z poslusznym i karnym psem, ktory ma swoj charakter, jest ostry i taki slodki zarazem?? Jak oduczyc ja agresji w stosunku do innych psow i ludzi w obronie czegos? Jeszcze jedno: ona generalnie uwielbia inne psy, zabawy z nimi, gonitwy, do momentu gdy chodzi o obrone czegos (patyka, zarcia, domu). Czekam na odzew... Quote Link to comment Share on other sites Share Wczoraj jednak warknela na znajoma, gdy ta chciala ja poglaskac. Suka lezala w swoim wyrku, obok stala miska z sucha karma, za ktora nie przepada, wiec sie zdziwilam... Tylko na chwilkę. Książki przeczytałaś-ale nie wyciągnęłaś wniosków-sorki. Zaznaczony przeze mnie fragment dobitnie to pokazuje-suka dominantka. Tylko pies dominujący ma stały dostęp do jedzenia i pilnuje go zaciekle. Jedzenie jest bardzo ważne dla naszych czworonożnych przyjaciół. Jeżeli nie chcesz rozmawiać o TD i hierarchii w w Waszym stadzie-nie pójdziesz do przodu. Jak dla mnie-masz sukę dominantkę a to,że spełnia Wasze polecenia,o niczym niestety nie świadczy. :( Quote Link to comment Share on other sites Share Prosisz o praktyczne porady z ominięciem teorii, ale to jest nie całkiem możliwe, bo jak zareagujesz bardzo zależy od tego, pod którą teorią się podpiszesz... Bez teorii nie bardzo wiadomo, jak Ci radzić -- każda rada będzie opierać się na JAKIEJŚ teorii. Ale powiem jedno: w pierwszej sytuacji, którą opisujesz, suka leżała na swoim wyrku. Ja uważam, że każdy pies powinien mieć jedno miejsce, gdzie może się czuć całkowicie bezpieczny i gdzie nikt mu nie będzie zawracać łba. Więc tutaj, moim zdaniem, błąd był Twojej znajomej -- psa leżącego na swoim bezpiecznym miejscu należy zostawić w spokoju. To oczywiście nie usprawiedliwia (w moim przekonaniu) warknięcia Twojej suni, ale podstawowy błąd nie był jej. Moim zdaniem, ona czuła się zagrożona - ale widzisz, już wprowadzam teorię... jak zareagujesz naprawdę zależy od diagnozy, co powoduje to warczenie. Quote Link to comment Share on other sites Share Przede wszystkim socjalizowac, pokazywac obcych ludzi i psy z jak najlepszej strony, pokazac, ze oplaca sie byc milym, to, ze Twojej sucie w domu malo wolno to jeszce nie swiadczy o tym, ze bedzie doskonale wychowana, co z reszta widac, wszystko zalezy od tego, jak byla wychowywana jak byla mlodsza, jakie to byly szkolenia, na jakiej zasadzie, co bylo motywacja do dzialania, to bardzo wiele powie o suce, moze dopiszesz te informacje, co do teorii to zgadzam sie z Sylwia, Twoja suka poprostu dominuje, poza tym jeszcze jedno, co to znaczy, ze wolno jej wejsc do lozka dopiero w nocy, a wieczorem nie? Skad ona wie, kiedy juz moze? Bo zakrawa mi to na niejasne reguly, a to chyba najgorsze co moze byc. Prosze wiec o wiecej informacji i bardziej szczegolowe, moze powinnas sie tez skontaktowac z ludzmi, ktorzy ja szkolili, znaja psiaka, wiec latwiej im bedzie ocenic co jest przyczyna niz nam na odleglosc, pozdrawiam i zycze sukcesow. Quote Link to comment Share on other sites Share Czy jest to suczka z emblematu? to taki charakterek jednomascistego cockera ;) one sa mniej barankowate niz łaciatki. Po pierwsze- z tego co przeczytalam widze, ze suka warczy gdy broni wlasnosci (miska, legowisko, patyk) oraz terenu, a zatem nie jest to żaden 'rage syndrom' (Chwala Bogu! i odpukac!!!) tylko po prostu zdecydowane reakcje w okreslonych sytuacjach, nie agresja 'z sufitu'. Jednak rozumiem,ze Ci sie to nie podoba, moj pieswarczy tylko w jedej sytuacji: gdy wlasnie zaaportowal z wody a inny pies sie interesuje. Ja na Twoim miejscu: jedzenie uczynilabym dostepnym tylko czasami, nie zawsze, a poza tym 'wynajelabym' znajomych i nieznajomych (a chetnych) do podawania psu przysmakow, zwlaszcza w wymienionych przez Ciebie sytuacjach. Nawet tego, ze obcy pukajacy do drzwi jest przyjacielem mozna cockera nauczyc,ale ostroznosc nalezy zachowac do konca zycia psa. Pocieszajace dla Ciebie moze byc, ze Tobie nikt z domu w obecnosci psa tv nie wyniesie z domu, a mnie owszem, a pies jeszcze dorzuci zabawke... :-? Naucz ja, ze chlopiec, ktory chce ja poglaskac gdy ona ma patyk da jej cos lepszego niz patyk- zabierz go jej, a jemu powiedz aby cos jej dal (smakolyk, ale aby smakolyk dzialal jedzenie nie moze byc dostepne non-stop... albo, niech sie z nia pobawi owym patykiem, a najlepiej jedno i drugie), ze goscie moga siadac na jej poslaniu, podczas, gdy ona dostaje smakolyk/pieszczoty/pochwaly itp (wczesniej odwolana z poslania przez Ciebie, potem moze pdejsc do osoby naswoimposaniu, a dobrze, zeby ta trzymala cos atrakcyjnego), daj jej cos super dobrego i pieść KIEDY glaszczesz inego psa, choc chyba wiekszosc psow jest zazdrosna o wlasciciela pieszczacego obcego psa ;) i UWAZAJ, zebys nie miala nieprzyjemnosci jesli np wystraszy dziecko na spacerze, uprzedzaj, zeby obcy nie wycierali sobie o nia rąk. Jak jednak rozumiem nikogo jeszcze nie ugryzla, wiec mozna zapobiec wypadkowi. Badz konsekwentna, moj pies tez spi ze mna, ale w takim wypadku, chyba pozbawilabym "sie" tej przyjemnosci na rzecz uzmyslowienia mu, ze to zaden awans i zeby sobie nie wyobrazal za duzo... :( Quote Link to comment Share on other sites Share Pocieszajace dla Ciebie moze byc, ze Tobie nikt z domu w obecnosci psa tv nie wyniesie z domu Tylko że jeżeli właściciel takiego psa uważa to za zaletę, to czarno widzę możliwość oduczenia psa warczenia na obcych... Quote Link to comment Share on other sites Share Flaire, przeciez zartowalam ;) a autorka wątku jasno pisze, ze jej sie to nie podoba i chwala jej za to 8) choc jak sie chwile zastanowilam- dosc czesto slyszalam, ze takiego psa jak ja mam to bez sensu miec.. :-? Tymczasem moja znajoma wykastrowala jednego ze swoich cockerow, wlasnie z powodu agresji do obcych wkraczajacych bez uprzedzenia do ich ogrodka, tez jej sie to nie podobalo, zreszta kastracja zalagodzila, niestety w przypadku suk nie jest to tak proste. Flaire sliczna fotka kota z psem w innym wątku :D Quote Link to comment Share on other sites Share Flaire, przeciez zartowalam ;) Masza, ja wiem, że Ty żartowałaś. Ale nie masz pojęcia, jak często się spotykam z właścicielami psów, którzy z jednej strony mówią, że agresja u ich psa im się nie podoba, a z drugiej strony mówią, jakiego mają świetnego psa, bo w razie czego to ich obroni. Quote Link to comment Share on other sites Share Masz racje Flaire, nawet sama przez chwile dwa razy w zyciu bylam jedna z osob zalujacych, ze takiego psa nie ma- ostatnio pare tygdoni temu wstawialam auto do garazu poznym wieczorem, pies biegal po podworku, do garazu wlazl pijak, zaczal mnie szarpac za reke i mamrotac o zlotoweczce, moj pies przybiegl natychmiast i...stal merdajac wesolo. Pijaka sama jakos wywalilam, trzymajac psa za ucho (cocker) i straszac faceta, ze zaraz go ugryzie, a ja jeszcze mu bede musiala odszkodowanie placic (z zawalem) pies caly czas merdal. Pijak cos mamrotal ze "akurat taki grozny" ale nie zaryzykowal. No, ale po chwili dziekowalam Bogu, ze mam takiego psa,jakiego mam, bo byloby nieszczescie gorsze niz niegrozne w sumie mamrotanie i szarpanie za rekaw.( juz mi sie zdarzylo pare lat temu podobnie). gdybym byla z naszym wyzlem, pewnie by zeżarł tego faceta, brr, strach pomyslec. Quote Link to comment Share on other sites Author Share Dzieki za odzew. Podam troche wiecej szczegolow (ze wstydem chylac glowe, bo jak juz pisalam mielismy z nia troche klopotow wynikajacych z naszych bledow:( Tak, cocker zloty (dopiero po zakupie dowiedzialam sie, ze wlasnie one maja wieksza niz inne tendencje do agresji - niestety, hodowca to przemilczal! :evil: ). Troche poczytalam forum, troche pogadalam z ludzmi i wtedy wyszlo na jaw, ze w zasadzie wiekszosc wlascicieli zlotych cockerow ma lub miala podobne problemy. Szczeka mi opadla.... :o Wczesniej mialam suke owczarka niemieckiego. Oaza spokoju i madrosci, wiec sie nie spotkalam nigdy z problemem agresji u psa. A ze spanielka byla slodkim, przemilym, slicznym szczeniakiem, przyjacielsko nastawionym do calego swiata, wiec wszystko jej bylo wolno i rozpuszczona byla calkowicie. Dopiero jak zaczela sie rzucac (miala jakies 7, 8 miesiecy) otworzyly nam sie oczy. Sytuacja stala sie naprawde okropna. Zaczelismy szkolenie, ustalilismy bardziej radykalne reguly (standard: zakaz wskakiwania na kanapy, lozka, spania z nami, wchodzenia do kuchni, je po nas, wychodzi przez drzwi po nas itp....). Mozna bylo powiedziec, ze nam sie udalo, po 2 miesiacach szkolenia suka sie uspokoila, wychowala i problemy zniknely. Naprawde. Zarazem suka stala sie jakby bardziej wdzieczna i kochana. Spadla z lopaty i zaczela na szanowac. W zasadzie mozna bylo z nia zrobic wszystko. Niebo a ziemia do tego, co bylo wczesniej. Zdaje sobie sprawe z tego, ze to najprawdopodobniej ja popelnilam blad (jesli juz wziac pod uwage jedna z teorii;) - jak zobaczylam ze sunia cudownie sie zmienila, z powrotem wpuscilam ja do lozka. Nie wskakuje wieczorem, tylko zasypia u siebie. W nocy, jak widzi ze sami spimy, cichcem wskazuje nam do lozka i od razu ryje sie pod koludre. Przytula sie i zasypia. Bardzo bym chciala uniknac zakazywania jej tego znowu, bo przyznaje, ze spanie z nia jest jedna z najprzyjemniejszych rzeczy jakie mnie w zyciu spotkaly :oops: No i co teraz? Bo jak naprawde musze, to przestane. Chociaz nie wydaje mi sie, zeby akurat to ze spi za mna tylko i wylacznie wplywalo na sytuacje. Reszta regul pozostala nie zmieniona. A osobiscie znam mase psow za mlodu agresywnych, potem wyszkolonych, ktorym sie troche odpuszcza (np spanie z ludzmi) i wszystko jest w porzadku. No.. chyba ze pozwolilam jej na cos takiego za wczesnie. I jeszcze sprostowanie: jedzenie dostaje dwa razy dziennie. Akurat wtedy dostala kolacje, zjadla i polozyla sie na wyrku. Mysmy sie ze znajoma zagadaly i po prostu zapomnialam jej zabrac miske. Rzuca sie tylko i wylacznie w obronie czegos. Nigdy nie byla to agresja bez powodu, czy tez np przy odsuwaniu jej, spychaniu czy dotykaniu. Na tego chlopaczka tez warknela przez patyka. Zreszta, kiedys mozna bylo mowic o rzucaniu sie, teraz sa to ostrzegawcze szczekniecia. A czemu mowicie, ze to ze sie nas slucha nie ma znaczenia?? Myslalam, ze o to wlasnie chodzi.... Pies jest posluszny i karny, a taki ma po prostu charakter. Ja tez jestem wychowana, ale do osob super lagodnych to nie naleze i jak wkurze, to sie wszystko trzesie;) Ta socjalizacja tez wydaje mi sie najlepszym pomyslem w tym wypadku. Co Wy na to? Quote Link to comment Share on other sites Share Tak, cocker zloty (dopiero po zakupie dowiedzialam sie, ze wlasnie one maja wieksza niz inne tendencje do agresji - niestety, hodowca to przemilczal! :evil: ). Doma, to nie jest takie proste, niby ogolnie przyjetą prawdą jest, ze jednomasciste cockery (czyli zlote i czarne) sa najmocniejszego charakteru, ale niekoniecznie bywaja agresywne; zaczelo sie od tego, ze jakis czas temu (kilkanascie lat) byl sobie pewnien zloty reproduktor, tudziez taka "zlota linia" ktory byl bardzo agresywny, ale byl piekny, wiec wychodzac z zalozenia, ze przeciezagresja jest wynikiem wychowania, a nie dziedziczenia :evil: kryto nim suczki no i zdarzaly sie cockery, ktore trzeba bylo z powodu agresji usypiac. Nie bylo to nic przypominajacego agresje Twojej suczki, wiem, bo w mojej rodzinie byl taki zloty chlopak przez 18 lat i wszyscy byli pogryzieni BEZ WIDOCZNEGO POWODU. Temu hodowcy nie musialy sie take psy przydarzyc, a z ciekawosci, czy moglabys napisac mi na priva co to za hodowla? Wczesniej mialam suke owczarka niemieckiego. Oaza spokoju i madrosci z tego, co ja widze w ONach teraz- rownie dobrze mogl Ci sie trafic pies bardzo agresywny, sama wiec widzisz, ze to nie jest takie proste :( Spadla z lopaty i zaczela na szanowac. :roflt: pieknie powiedziane W zasadzie mozna bylo z nia zrobic wszystko. Niebo a ziemia do tego, co bylo wczesniej. wlasnie, nie dodalam, ze powinniscie tez oczywiscie w ramach tej socjalizacji przyzwyczajac ja do czesania, trymowania, strzyzenia, zagladania do uszu, oczu itd, CODZIENNIE (15 minut, wiec nie tak zle czasowo), co przy okazji pokazuje jej pozycje "pani moze wszystko" tudziez fryzjer/vet. i od razu nagroda (smakolyk/pieszczoty) Przytula sie i zasypia. Bardzo bym chciala uniknac zakazywania jej tego znowu, bo przyznaje, ze spanie z nia jest jedna z najprzyjemniejszych rzeczy jakie mnie w zyciu spotkaly :oops: doskonale Cie rozumiem :oops: ale zmienilabym w tym wypadku jedno: pies wskakuje, kiedy JA o tym decyduje, nawet od razu wieczorem, ale wylacznie na moje przyzwolenie, a nie wtedy, kiedy sam sobie tak wymysli, pozwolisz psu na to, co lubi, pozostawiajac go w przekonaniu, ze nie on o tym decyzuje. tzn ona. :wink: A czemu mowicie, ze to ze sie nas slucha nie ma znaczenia?? wg mnie jak najbardziej ma znaczenie, wiec Ci nie odpowiem na to pytanie ;) Pozdrawiam i powodzenia! z tego, co piszesz doskonale sobie z nia poradzisz i bedziesz miec slodkiego baranka, ale zawsze pozostan ostrozna w obecnosci obcych ;) cockery sa calkiem nieglupie, co pewnie juz zauwazylas, wiec suczka szybko sie zorientuje czego od niej chcesz, ale tez szybko wykorzysta, jesli nie bedziesz wiedziala czego chcesz... ja nauczylam ostatnio swojego cockera gasic swiatlo w moim pokoju- gasi i od razu pędzi do lodowki, za darmo nie bedzie harowal :lol: 8) Quote Link to comment Share on other sites Share Masza pięknie wszystko opisała i wytłumaczyła (bo ja już się chciałam czepiać, że bardzo wątpię, czy jest równanie złoty = agresywny). Doma, nie zwalaj więc na kolor czy na rasę, tylko do roboty! Ja chcę dodać tylko jedno do tego, co napisała Masza (tak naprawdę, to to jest chyba też ukryte w jej wypowiedzi, więc chcę to tylko podkreślić). Moim zdaniem, podstawowym błędem tutaj było postanowienie, że teraz już pies jest "nauczony" i "wyszkolony", więc już nic z nim nie trzeba robić. Szczególnie dla żywych, inteligentnych psów jest to bardzo nieodpowiednia decyzja! Jak tylko im się odpuści, to osiągnięte wyniki znikają bardzo szybko. Moim zdaniem, szkolenie to propozycja na całe życie. Jeśli jesteś ambitna, możesz szkolić w nowych kierunkach (np. agility, czy PT-2), a jeśli nie - to intensywnie i regularnie powtarzać to, co już pies umie, ale na nowe, ciekawe sposoby i w nowych sytuacjach, żeby się nie nudził. Co do łóżka, znów podkreślam to, co napisała Masza i dodaję jedno: na Twoje polecenie, pies powinien natychmiast zleźć - naucz go tego. Ja Misię (ponieważ jest duża) również nauczyłam komendy "posuń się" - bardzo pożyteczna komenda :wink: . Czyli ja decyduję, gdzie i kiedy jej wolno. Jedynym wyjątkiem jest jej posłanie, które jest jej bezpiecznym miejscem, gdzie może się schować przed światem (i powtarzam jeszcze raz, że moim zdaniem każdy pies powinien takie miejsce mieć - właśnie miejsce, które jest jego, i z któego go nie wypędzisz nigdy). Quote Link to comment Share on other sites Share Moim zdaniem, podstawowym błędem tutaj było postanowienie, że teraz już pies jest "nauczony" i "wyszkolony", więc już nic z nim nie trzeba robić. ano racja, choc niekoniecznie trzeba szkolic w ramach zorganizowanych kursow, (w tym wypadku akurat PT w kazdym wydaniu jest doskonalym pomyslem), niekoniecznie agiliity- choc tu byloby jak najbardziej przydatne (suczka bylaby w towarzystwie innych psow itd a przy okazji mialaby swietne zajecie, cockery sa bardzo energiczne, w agility moga byc bardzo dobre :D ogolnie natomiast, najbardziej nieprawdziwym przyslowiem jakie znam wydaje mi sie "nie nauczysz starego psa nowych sztuczek", no bzdura kompletna, moj ma ponad 9 lat a gasic swiatlo (i zaswiecac;) nauczyl sie jakis miesiac temu 8) bez zadnego problemu. Moim zdaniem ciagle uczenie psa nowych, z przeproszeniem, "sztuczek", przez cale jego zycie ulatwia mu uczenie sie w ogole, nie wspominajac o tym, ze pies ma zajecie i uzy sie tez, ze nie tylko patyk jest taki niesamowicie atrakcyjny, ale dziesiatki innych rzeczy ;) co za sztuczki? no np owo gaszenie swiatla (o ile pies siegnie do pstryczka, u mnie siega, kiedy wchodzi na tapczan ;)noszenie gazety, noszenie malego (cocker) koszyka z np 2 jablkami z zakupow, zabawa w "gdzie jest pilka"- czyli nie po prostu rzucamy psu pilke, ale rzucamy zaslaniajac psu oczy, potem on jej szuka, zjezdzanie po zjezdzalni (szczebelki drabinki musza byc plaskie) czyli- co nam doglowy przyjdzie. Twojej suczki ja nie uczylabym jedynie zadnych komend hmm obronnych z oczywistych wzgledow, musi sie nauczyc ze agresja nigdy nie jest na miejscu. Mozna ja tez zabierac w wiele miejsc, ktorych nie zna, tu uwazalabym jednak, zeby np w ogrodku kawiarnianym jakis podchmielony gosc nie zostal przez nia capniety :roll: Co do poslania, Flaire, zgadzam sie z Toba, choc np moj pies kazdemu pozwala siadac na swoim i to bardzo pozyteczne, gdy np odwiedzaja nas znajomi z dziecmi... (czasem dziecku trudniej wytlumaczyc niz psu :evil: ..) Quote Link to comment Share on other sites Author Share Dziewczyny (Masza i Flaire) - jestescie kochane!!!!!! Dzieki za dobre rady i slowa. Na forum pewnie juz by mnie wiekszosc opieprzyla, ze sie nie znam na psach, nic madrego nie mowiac ani nie radzac. Nawet nie wiecie, jak sie ciesze, ze jednak mala moze ze mna spac (przynajmniej na razie) i nie jest to jedyne wyjscie z sytuacji. Co do tego koloru, to slyszalam rozne historie o jego przeszlosci. Zadna nie jest zbyt pozytywna! Ale nie tym chce tlumaczyc moje bledy. Jestem od tego daleka. Rozpuscilismy psa i tyle. Dobrze ze w miare wczesnie sie za niego wzielismy i sie udalo. O ONkach tez slyszalam straszne rzeczy. Wystarczy poczytac forum. Wlos staje na glowie, co sie ostatnio dzieje z tymi psami. Co do socjalizacji to owszem czesac sie nie lubi, ale nie odgryza przy tym palcow. Stara sie raczej bajsnac szczotke :D U fryzjera, lekarza itp nie ma zadnych problemow, bo za bardzo sie boi. To w ogole jest dziwny pies. Ale przynajmniej przewidywalny. Co do spania... ech.... ciezko mi ja bedzie zapraszac do lozka w srodku nocy, ale przynajmniej komende "na ziemie" zna doskonale i slyszy ja codzinnie rano, jak tylko zaczniemy sie ruszac. Chce, zeby rozumiala, ze spac z nami moze tylko i wylacznie w nocy. Ciekawe czy to zlapie... W ciagu dnia nie ma prawa wskakiwac na zadne kanapy, fotele, czy lozka i nie robi tego. Co najwyzej za wyraznym zaproszeniem i od razu na kolana. Co do inteligencji cockerow - masz racje Masza. One sa nawet cholernie nieglupie, mimo tego jak wygladaja :wink: Ale gaszenie swiatla jest bomba!! Moja tez zna mase sztuczek i ciagle poznaje nowe. Szybko sie bestia uczy. Flaire, co do szkolen to masz oczywiscie racje. Teraz mamy mala przerwe, nie tyle w czestotliwosci ile w dlugosci szkolen. Nie mam serca dac suce komendy: "waruj, zostan" na 10 minut na lodzie :wink: Ale podstawy i rozne nowe rzeczy ciagle szlifujemy. Od wiosny wznawiamy szkolenie. Szkolimy ja prywatnie nie w szkolce, dlatego wrocimy do naszego tresera na ciag dalszy. Niestety, treser mieszka 180 km od nas, na Slasku, skad pochodzi moj chlopak, wiec w gre wchodza szkolenia weekendowe (+ codzinne nasze, na wlasna reke). Myslimy tez o agility, bo suka ma ku temu niezle predyspozycje, ale to tez raczej na wiosne. Nie, bynajmniej nie zamierzamy przestac jej szkolic. Zdaje sobie sprawe, jakie to wazne, szczegolnie w przypadku tej malej bestii. Nie wydaje mi sie, ze zmieni jej sie charakter (ale mieszanka: zlote, slodkie cudo, maksymalny pieszczoch, :lilangel: a gdzies w srodku obronca i morderca :baddevil: ale na pewno trzeba go dalej trzymac w ryzach i w miare mozliwosci jeszcze ukrocic. Na temat poslania mam dokladnie takie samo zdanie: to psa azyl i pies jest w nim nietykalny. Wiec jak nabroi, to przywolujemy ja do nogi i robimy krotka musztre, poza wyrkiem. Wiec wnioskuje, ze najlepszym rozwiazaniem bylyby cwiczenia z obcymi osobami (tylko znajdz tu chetnych....), zeby jej rzucaly patyki, glaskaly (z tym nie problem, niestety. Wszyscy pchaja do niej ciagle lapy), podkarmialy w nagrode i moze troche szkolily. Dobrze mysle? No a co tymi psami w domu? Ona dostaje szalu i chce zagryzc na smierc, jak w domu pojawia sie inny pies. Karcic jak tak robi i nagradzac jak przestaje? Czekam na moze jeszcze jakies pomysly i rady (teoria juz jest wstepnie wyjasniona, tak :wink: ?) Pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites Share Co do poslania, Flaire, zgadzam sie z Toba, choc np moj pies kazdemu pozwala siadac na swoim i to bardzo pozyteczne, gdy np odwiedzaja nas znajomi z dziecmi... (czasem dziecku trudniej wytlumaczyc niz psu :evil: ..) Oczywiście, każdy pies powinien pozwalać, ale moim zdaniem, powinno się tego za wszelką cenę unikać. Twojemu psu może to akurat nie być koniecznie potrzebne - ani mojemu, bo są to psy pewne swojej roli i niezakompleksione. Ale inny pies może bardzo potrzebować mieć się gdzie schować właśnie przed odwiedzającymi go dziećmi. Ja zawsze używałam w tym celu klatki (tzn. psie posłanie jest w klatce, bo pies jeszcze bezpieczniej czuje się, jak ma nad głową dach i dookoła ścianki); oczywiście dzieci do klatki też chca się trynić, ale to juz łatwiej wytłumaczyć, a w skrajnych sytuacjach, gdy pies się schowa do klatki, a dzieci się za nim pakują, można klatkę po prostu zamknąć. Quote Link to comment Share on other sites Share Doma, przewiduje sukcesy! :D sporo nowych wlascicieli cockerow nie widzi potrzeby jakiegokolwiek szkolenia swojego psa, cos jakby "wystarcza ze taki sliczny", baa, sporo z nich nie wie nawet, ze nalezy je trymowac, bo nie sa same z siebie takie "jedwabiste"... Jesli chodzi o wskakiwanie na lozko tylko w nocy, nie powinno byc to trudne dla suczki, o ile scielicie lozko tylko na noc- wtedy poscielenie moze dla suki stac sie sygnalem, ze to hmm "inne lozko" i jesli jej pozwolisz moze wskoczyc. Zreszta nauczenie ze moze wskakiwac tylko na komende rozwiazuje ten problem. Natomiast co do lapania szczotki w czasie czesania- nie pozwol jej na to, moze kiedys zlapac -nawet przypadkiem- reke. Nauczy sie stac spokojnie, znakomita wiekszosc cockerow jakie widuje w trakcie strzyzenia u znajmojej fryzjerki daje sobie zrobic wszystko i tak powinno byc, po prostu nauczyc psa, ze trzeba, chocby bardzo nie chcial i ze mu sie to oplaca. Jesli chodzi o obce psy w domu-nie mam takiego doswiadczenia, mysle, ze potrzebowalabys conajmniej jednego znajomego psa (psa, nie suke) bardzo lagodnego i zrownowazonego, najlepiej wiekszego od niej, no i regularnie go zapraszac w odwiedziny, do wybieganej, zmeczonej, zadowolonej z zycia w danym dniu suki. Sama powinnas wtedy kompletnie ignorowac obcego psa, bo ona jest terytorialna i zazdrosna o Ciebie najwyrazniej, nawet moj pies skuczy jesli glaszcze zbyt wylewnie obcego psa. Skojarzyc jej takie odwiedziny z przyjemnosciami: ze np zaraz wszyscy razem wychodzicie na spacerek, stopniowo po coraz dluzszym czasie trwania wizyty. No nie wiem. Natomiast raczej chyba sie nie uda uzyskac u niej reakcji super przyjacielskich w takich sytuacjach, choc o tolerancje warto powalczyc. Ja mam w domu kocice, ktora toleruje wszystkie psy a kotow nie, przez 2 miesiace przechowywania obcego kota nie udalo nam sie tego zmienic nawet o przecinek, ale to kot, do psa latwiej dociera :roll: Flaire, zgadzam sie calkowicie, niestety u mnie kiedy przychodza dzieci musimy miec oczy dookola glowy, zeby kot ich nie zjadl, wiec zero problemu z psem jest zbawienne. Jesli ma dosc-ucieka, merdajac ogonem wsadzonym pod siebie i chowa sie za mna ;) i dzieci slysza stanowcze "zostaw pieska". ladnie okreslilas z tym zakompleksieniem. 8) Quote Link to comment Share on other sites Author Share Nie wyobrazam sobie, co by sie dzialo, gdybysmy nie wyszkolili naszej suki. Pozarlaby nas wszystkich predzej czy pozniej. Chociaz fakt faktem, ze nie widzialam tak wyszkolonego spaniela :lol: A na samym szkoleniu wyglada naprawde przezabawnie, posrod tych wszystkich wielkich owczarkow, rotwailerow, dogow, itp.... Taka jedna, mala, kudlata sierota! Mala na razie znowu sie uspokoila, ale ja sie jednak ciagle troche boje. Tym bardziej ze my z nia duzo jezdzimy do rodzin, znajomych itp. Wszyscy ja uwielbiaja i rozpieszczaja, a mnie szlag trafia. Tlumacze, prosze, zeby jej tak nie traktowac, nie wchodzic do d..., a oni sie ze mnie smieja, bo gdziez takie slodkie malenstwo moze byc niedobre. Naprawde, czasem mi sie wydaje, ze niektore mamy, ciotki i kuzynki powinny pojsc na szkolenie, a nie pies. A ciezko jest na kazdym kroku kazdego kontrolowac. Dopiero jak suka pokaze zabki i jest awantura, to wina jest nasza, bo nie wychowalismy psa! Wrrrrrrr........ A tak na marginesie: jak sie Wam wydaje - mozna zmienic charakter psa? Czy jest to raczej rzecz niezmienialna (jak u ludzi)? Quote Link to comment Share on other sites Join the conversation You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Psy mogą czuć się zagrożone lub przytłoczone nowymi sytuacjami lub otoczeniem. W takich sytuacjach psy mogą odczuwać silny stres i mogą reagować poprzez sikanie na łóżko. Innym powodem może być brak odpowiedniego treningu czystości. Jeśli pies nie jest odpowiednio wyszkolony, może mieć trudności ze zrozumieniem, gdzie
Większość właścicieli decyduje się kupić swojemu pupilowi wygodne legowisko. Ma to walor zarówno praktyczny (łatwiejsze utrzymanie porządku w mieszkaniu czy w domu), ale także wychowawczy (łatwiej będzie wyegzekwować na psie, aby nie „pakował się” do łóżka czy na kanapę, jeśli sobie tego nie życzymy). Zdarzają się jednak sytuacje, w których pomimo sprawienia psu pięknego, wygodnego legowiska, zwierzak i tak nie chce z niego korzystać. Jak zrozumieć uparciucha? Dlaczego pies nie chce spać w swoim legowisku? Kilka możliwych przyczyn wymieniamy w naszym poradniku. Legowisko jest za małe To najbardziej prozaiczny, a jednocześnie całkiem prawdopodobny powód, dla którego pies nie akceptuje swoje legowiska. Jeśli jest ono za małe, to pupilowi jest w nim po prostu niewygodnie. Nie jest prawdą, że pies wyśpi się gdziekolwiek. Ten przyzwyczajony do komfortu zawsze będzie kręcić nosem na coś, co jest źle dopasowane do jego wielkości. Brzydki zapach Na ten powód szczególną uwagę powinni zwrócić właściciele, którzy zauważyli, że pies przestał korzystać z niegdyś bardzo lubianego legowiska. Może się okazać, że wymaga ono solidnego odświeżenia lub wręcz wymiany. Podobnie jest z nowiutkimi legowiskami z najniższej półki cenowej, które mogą wydzielać nieprzyjemny dla psa zapach chemii i klejów. Niewłaściwe miejsce Umiejscowienie legowiska ma bardzo duży wpływ na to, czy zwierzak je zaakceptuje. Jeśli właściciel umieści je np. w przedpokoju, gdzie panuje duży ruch, to psu trudno będzie się tam wypoczywało. Legowisko nie powinno być również umieszczane z dala od domowników, np. w piwnicy. Pies ma naturalną potrzebę bliskości z człowiekiem i z pewnością nie będzie się mu uśmiechać spanie w całkowitej izolacji. Lęk separacyjny Ten problem często dotyczy psów, które zostały przygarnięte ze schroniska lub po prostu mają naturalną potrzebę ogromnej bliskości. Takie zwierzaki traktują spanie w legowisku, jako torturę i za wszelką cenę będą szukać okazji do tego, aby położyć się ze swoim właścicielem. Tutaj nie ma innej drogi, niż wykonanie ciężkiej pracy mającej na celu przyzwyczajenie psa do zostawania w samotności. Jeśli natomiast zostaną popełnione błędy wychowawcze polegające na tym, że pies jest kuszony spaniem w łóżku czy na kanapie, to trudno się dziwić, że później kompletnie ignoruje legowisko. Zgłoś swój pomysł na artykuł
Nie może wskoczyć na łóżko Aby wyświetlić materiał wideo "Szczeniak ma nie lada problem. Nie może wskoczyć na łóżko" potrzebny jest dodatek Flash Player oraz włączona obsługa Javascript.
Mam malutkiego pekinczyka 8tygodni, dostałam w prezencie jednak w dniu kiedy go dostalam zauwazylam ze mała ma katar, ciezko oddycha (przez wydzieline, charczy) na drugi dzien udałam sie do weterynarza, ktory stwierdzil zajęte drogi oddechowe, szelest w płuckach. Kazal oklepywac delikatnie pieska, podal 3 dniową kuracje antybiotykowa, plus przeciwzapalny. Temperatura byla 39, 5 spadla do 38, 5. Jednak nie ma duzej poprawy w oddychaniu. Piesek czasem tak jakby odchrzakuje, czasem kichnie ale nie kaszle. Jak mu pomoc skoro podane leki nie zadziałały chyba. Piesek jest przez to wydaje mi sie nerwowy, ciagle zmienia ułozenie spania, czasem ma drgania jednej strony glowki (powieki) jak zasypia. Nie wiem czy to jakis niebiezpieczny objaw, mam pierszy raz psa i troche panikuje. Wet powiedział ze pieskowi juz nic nie grozi jednak ja sie dalej obawiam. Witam, przyczyny infekcji dróg oddechowych moga być różne. Czy pies był szczepiony przeciwko nosówce, czy był odrobaczany? Jeśli nie ma poprawy w oddychaniu, leczenie nie jest skończone. Być może wskazane jest wykonanie badań dodatkowych (morfologia krwi, RTG klatki piersiowej). Proszę koniecznie udać się z psem do lekarza. Pozdrawiam serdecznie
Ulwz. pnps2m92uo.pages.dev/227pnps2m92uo.pages.dev/133pnps2m92uo.pages.dev/77pnps2m92uo.pages.dev/220pnps2m92uo.pages.dev/188pnps2m92uo.pages.dev/360pnps2m92uo.pages.dev/237pnps2m92uo.pages.dev/302pnps2m92uo.pages.dev/137
pies nie moze wskoczyc na lozko